Ocalić w naszej pamięci: Przemysław Bystrzycki

Noskowskiego 24 – wieloletnia siedziba
Związku Literatów Polskich Oddział w Poznaniu 

 

Legendarny cichociemny.
Pisarz, współzałożyciel i redaktor „Nurtu”.
Wiceprezes Poznańskiego Oddziału Związku Literatów Polskich.

      Czasem tak bywa, że dopiero, kiedy dostrzegamy nagłą nieobecność jakiejś osoby, dowiadujemy się, kim naprawdę była. Okazuje się, że obok nas mieszkał, czy razem z nami gdzieś przebywał – wybitny artysta, pisarz, naukowiec, człowiek niepospolity. Podobnie było z Przemysławem Bystrzyckim, choć wielu poznaniaków, zwłaszcza ówczesna młodzież, pamięta go ze spotkań autorskich. Był podporucznikiem WP, pseudonim „Grzbiet” i „Kreda” (także „Michał Żaczek’), cichociemnym, pisarzem, który przez prawie 50 lat mieszkał w Poznaniu, najpierw przy ul. Grobla, a później – Wyspiańskiego.
Plac na Strzeszynie w tym mieście nosi jego imię.

Życiorys Przemysława Bystrzyckiego z powodzeniem mógłby posłużyć jako scenariusz  wielowątkowego, interesującego filmu. Właściwie istnieje już pewien fragmentaryczny szkic takiego scenariusza, za sprawą książki biograficznej (wywiadu) pt. „Taśma życia Przemysława Bystrzyckiego” autorstwa Eugenii R. Dabertowej. Wystarczy brakujące wątki z życia i biogramu literackiego wyczytać w książkach pisarza. Pozostaję pod wrażeniem ich bogactwa.

To nie jest proza Olgi Tokarczuk ani Szczepana Twardocha. Dlaczego zainteresował mnie akurat ten pisarz, nieżyjący od 2004 roku… Może za sprawą wybornego języka polskiego, słownictwa, wyjątkowej umiejętności budowania emocji, przekazu. Częściowo jest to literatura faktu, co w przypadku Bystrzyckiego nie dziwi, oparta na własnych przeżyciach lub współudziale. Jednak pisarzowi zdarzały się także na przykład iście poetyckie opisy. Fabuła książek jest interesująca, skłaniająca czytelnika do dalszej lektury. Z kilku tytułów, po które sięgnęłam, wyłania się niezwykła sylwetka Przemysława Bystrzyckiego – literata ale i człowieka – którą chciałabym przybliżyć.

Przypominam ją w cyklu „Ocalić w naszej pamięci”, nie mając możliwości  – z uwagi na panującą pandemię – zorganizowania spotkania poświęconego pisarzowi. Ostatnie z tego cyklu wspomnienie dotyczyło poety Wojciecha Burtowego – spotkanie odbyło się w ramach „Poznańskich Konstelacji Literackich” 5 marca 2020 r. w Bibliotece Uniwersyteckiej.

Najpierw zaintrygował mnie życiorys, co prawda wpisujący się w wiele podobnych z czasów II wojny światowej, ale nie mieszczący się w ich „ramach”. Nie z taką złożonością zdarzeń i zbiegów okoliczności – nagłych, nieoczekiwanych – ale też z dużą dozą szczęścia. Bowiem wiele znaczy inteligencja, spryt i ambicja uwikłanego w stanie wojny młodego człowieka, zakochanego w książkach a jednocześnie twardo stąpającego po ziemi. Pytanie: czy jest w stanie przetrwać? Doświadczając katorżniczej pracy, głodu, mrozu, skwaru i strachu? Co myśli i czuje w sytuacji zagrożenia życia, nie tylko własnego a musi podjąć decyzję? Nie zdradzić, oszukać – w imię wyższego dobra  i dla własnego bezpieczeństwa. Czy widzi za horyzontem trzech tysięcy kilometrów stepu pomyślny koniec morderczej ucieczki?

Tak, to prawdziwa taśma życia, nie można pominąć najbardziej istotnych zdarzeń i okoliczności, które wplotły się w niezwykłą historię losów pisarza i jego rodziny. To wszystko później złożyło się na silną potrzebę pisania, obecności pośród literatów, znalazło znamienny wyraz w książkach oraz ich obfitości.

Są wśród nich „Szabasy z Brandstaetterem”(1995),  które odsłaniają pewien rozdział literackiej historii Poznania, środowiska literatów, w nim również Poznańskiego Oddziału ZLP…

(fragment)

Anna Andrych
___________

Zapraszamy do lektury naszego pisma literackiego ReWiry.
Obok wielu interesujących artykułów, recenzji, prozy i poezji, w kilku kolejnych jego numerach zamieścimy (w odcinkach) obszerny szkic literacki o życiu i twórczości Przemysława Bystrzyckiego, postaci nietuzinkowej w poznańskim środowisku literackim, w tym – w Związku Literatów Polskich Oddział w Poznaniu.

admin
zdjęcie: Zdzisława Kaczmarek (ZLP OP)