Puszczykowskie bzy Łucji Danielewskiej w Dzień Zaduszny

             Jeden z ostatnich wierszy Łucji Danielewskiej przypomniała kiedyś Helena Gordziej w swoim krótkim wspomnieniu (wyborcza.pl):
Tak pięknie, spokojnie, mężnie i godnie odchodzącego człowieka nigdy nie spotkałam. Widziałyśmy się całkiem niedawno. Pamiętam, że pochwaliłam wówczas jeden z jej ostatnich wierszy. A ona na moją pochwałę odpowiedziała: – Tak pięknie napisałam, bo ja już więcej tych bzów nie zobaczę”.

Puszczykowskie bzy

 

W maju nad Puszczykowem
wschodzi pachnąca chmura bzów

Pysznią się w ogrodach, uliczkach
przy starych altanach
nie omijają cmentarza

Wspinają się na pagórki
przerastają płoty
nie pytają nikogo o zgodę

Po deszczu strojne w migot kropel
prześcigają się niuansem odcieni
od śnieżnej bieli przez wszechliliowość
po ciężar kiści opitych fioletem

Czas wtedy powinien wstrzymać oddech
pomiędzy tym co przepłynęło
a nowym, które jeszcze nie nadeszło

(3 maja 2004 r.)

 

indeks

Postać Łucji Danielewskiej wkrótce przypomnimy, jej twórcza sylwetka zasługuje na nieco więcej miejsca.

 

admin
zdjęcie Łucji Danielewskiej:kultura.poznan.pl
zdjęcie bzu:tapeciarnia.pl

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz