Głos literatów – Lilli Latus i Krzysztofa Galasa w Dniu Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych

Święto obchodzone w Europie corocznie 5 maja, zapoczątkowane we Francji na początku lat 90. XX wieku, jako dzień godności osób niepełnosprawnych (fr.) Rendez-vous de la Dignité (Spotkanie z godnością).

Celem obchodów jest sprzeciw wobec dyskryminacji osób niepełnosprawnych w pracy, w urzędzie oraz w życiu codziennym. Jest dniem manifestowania tolerancji i równouprawnienia.

W ramach obchodów tego dnia w Polsce organizowany jest Marsz Godności Osób Niepełnosprawnych. Inicjatorem jest Stowarzyszenie Wspierania Aktywności Niepełnosprawnych Intelektualnie „Aktywni” w Białymstoku. Obchodzony jest także Dzień Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną. Lokalnie można spotkać inne terminy. Podwójne święto jest okazją do dyskusji o sytuacji osób niepełnosprawnych w Polsce i pokazania barier z którymi wciąż się borykają.

(Warto nadmienić, że tego dnia obchodzony jest zarówno Dzień Europy, jak i celebrowany jest w Radzie Europy „Dzień Tolerancji, Praw Człowieka i Integracji Europejskiej”.)

Święto ma być okazją do wyrażenia sprzeciwu wobec dyskryminacji osób niepełnosprawnych w pracy, w urzędach oraz w życiu codziennym.

Nie istnieje jedna, powszechnie uznana definicja niepełnosprawności, jednak podkreśla się, iż jest to problem społeczny, nie ograniczający się do konkretnej osoby. Na świecie żyje ponad 650 milionów osób z niepełnosprawnościami psychicznymi, fizycznymi lub sensorycznymi. To około 10% całej populacji

W Polsce – według wstępnych wyników ostatniego Narodowego Spisu Powszechnego – w 2011 roku żyło ok. 4,7 miliona osób niepełnosprawnych, z czego przeszło 3,1 miliona posiadało prawne potwierdzenie faktu niepełnosprawności. Najczęstszą przyczynę niepełnosprawności stanowią u nas schorzenia układu krążenia, narządów ruchu oraz schorzenia neurologiczne. Mniej jest osób z uszkodzeniami narządu wzroku i słuchu, z chorobą psychiczną i niepełnosprawnością intelektualną, jednak wciąż są to tysiące ludzi o obniżonej sprawności w codziennym funkcjonowaniu, a zatem i wymagających szczególnego podejścia w edukacji, na rynku pracy i w życiu codziennym.

Każdemu – także niepełnosprawnym! – należą się równe szanse oraz takie same prawa. Jak wygląda polska rzeczywistość? Powoli staje się dla niepełnosprawnych przyjaźniejsza. Polska ratyfikowała w 2012 roku ONZ-owską Konwencję Praw Osób Niepełnosprawnych. Wzrosła liczba witryn internetowych dostosowanych dla potrzeb osób niepełnosprawnych. Coraz więcej w naszych miastach niskopodłogowych tramwajów i autobusów. Wzrosła liczba lekarstw, które są zaopatrzone w informację w alfabecie Braille’a. Ale to kropla w morzu potrzeb.

 

LILLA LATUS

(otwórz)

LILLA

Jak cię widzą…

„Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” – pisał w „Małym Księciu” Antoine de Saint- Exupery, ale wygląd zewnętrzny jest bez wątpienia elementem naszej osobowości i determinuje pierwsze wrażenie. Niepełnosprawność wiąże się często ze zniekształceniem ciała i zdawać by się mogło, że analizowanie wizerunku ON w takim kontekście jest co najmniej niedelikatnością. Julian Tuwim w wierszu pt. ”Garbus” pisał:

Choćby był z tęczy,
Choćby z papuzich był barw,
Nikt nie powie: „Jaki śliczny krawat!”
Każdy powie: „Jaki straszny garb!”

Żyjemy jednak w świecie, w którym przekaz wizualny stał się na tyle powszechny i różnorodny, że pewne niedoskonałości przestały szokować i budzić zdziwienie, stały się swoistą normą, a i same osoby z niepełnosprawnością swoją postawą skutecznie zmieniają stereotypy na swój temat, odwracają uwagę od swoich dysfunkcji Poza tym nie są już tylko pacjentami i kuracjuszami, dla których piżama i dres to jedyne odpowiednie stroje. Wchodzą w różne role społeczne, realizują się na wielu płaszczyznach i coraz śmielej udowadniają swoją indywidualność. Strój i wygląd zewnętrzny mogą być elementem wyrażania siebie i służyć przełamywaniu różnych barier. Dostrzegli to np. producenci wózków inwalidzkich, które nie są już atrybutem kalectwa, lecz coraz częściej ładnym gadżetem o ciekawym wzornictwie, dostępnym nawet w wielu kolorach.. Dobrym przykładem ewoluującego podejścia do niepełnosprawności są wybory Miss Polski na wózku. Konkurs stał się okazją do prezentacji młodych kobiet, które są atrakcyjne nie tylko zewnętrznie, ale swoją odwagą pokazują, na czym polega piękno najszerzej pojmowane. Duży odzew tej inicjatywy na pewno znacznie przysłużył się integracji na szerszą skalę. Pojawia się coraz więcej pomysłów, by modę wykorzystać jako sposób kształtowania pewności siebie i odnajdywania w sobie nowych pokładów ekspresji. Można tu przywołać przykład krakowskiej fundacji Hipoterapia – Na Rzecz Rehabilitacji Dzieci Niepełnosprawnych realizującej już kolejną edycję projektu Moda Bez Ograniczeń (pisaliśmy o tym na łamach „Naszych Spraw”).

Kilkanaście lat temu byłam na obozie integracyjnym w Danii i tam zorganizowano pokaz mody z udziałem uczestników. W zabawowej formie prezentowano różne stroje uwzględniające potrzeby osób z niepełnosprawnością – szlafrok w formie peleryny, kurtki przeciwdeszczowe dla wózkowiczów, etc. Uczestniczyłam też w projekcie Mode H, którego finał odbywał się w Tours we Francji. Celem tej międzynarodowej inicjatywy jest kreowanie nowego wizerunku osób z różnymi dysfunkcjami. Wielomiesięczne przygotowania obejmowały próby spektaklu z udziałem zarówno osób sprawnych jak i z niepełnosprawnością, zgłoszenie filmu i projektów odzieży uwzględniających specyficzne potrzeby ludzi o różnych ograniczeniach, gdyż jak się okazało zakup ubrania odpowiadającego zarówno gustom jak i potrzebom bywa niełatwy. Nasza polska grupa oprócz kolekcji ubrań zaprezentowała również …ślubny wózek inwalidzki. Do tej stylizacji posłużyły głównie białe wstążki. Dodam, że ten niecodzienny gadżet bardzo się podobał odwiedzającym nasze stoisko.

Świat mody w poszukiwaniu oryginalności i nowych pomysłów coraz chętniej sięga po modelki o wyglądzie nieco innym od tego dominującego przez lata. W 2013 roku brytyjski dom mody Debenhams zaprezentował katalog, w którym pokazano modelki o pełniejszych kształtach, o różnych kolorach skóry, ale również niepełnosprawne – bez nogi i ręki. Pomysł wydawał się kontrowersyjny, ale spotkał się z bardzo pozytywnym odzewem.

Agencje na Zachodzie już od dawna sięgają po modelki naznaczone pewną odmiennością i są wśród nich prawdziwe gwiazdy – Aimee Mullins z USA (nie ma nóg), Heather Mills z Wielkiej Brytanii (nie ma jednej nogi), Brenda Costa z Brazylii (nie słyszy).Ich przykład inspiruje i otwiera coraz szerzej nie tylko drzwi świata mody.

Niedawno w Polsce powstała agencja zatrudniająca modeli i modelki z niepełnosprawnością ruchową. Jej celem jest ukazanie piękna, siły i łamanie stereotypów.
Kilka lat temu brytyjska telewizja pokazała reality show z udziałem ośmiu niepełnosprawnych modelek, które ubiegały się o profesjonalny kontrakt i możliwość zaistnienia w modelingu. Zwyciężczyni Kelly Knox nie ma ręki i rzeczywiście robi karierę, a niedawno znalazła się w grupie stu najbardziej wpływowych osób z niepełnosprawnością w Wielkiej Brytanii. Pomysł takiej rywalizacji może wydawać się kontrowersyjny, ale jeśli wywołuje dyskusje, skłania do refleksji, niesie pozytywny przekaz, to może być jedną z dróg do udowadniania, że nic nie jest w stanie zamykać drogi do spełniania marzeń i realizowania się w wybranej dziedzinie. Podobnym przykładem jest też niezwykła wokalistka z Łotwy – Viktoria Modesta. Ze swojej niepełnosprawności (nie ma lewej nogi) uczyniła atut i w najnowszym teledysku możemy oglądać ją z różnymi protezami – świecącą, z wbudowanymi głośnikami, szklaną lub wykonaną z odblaskowych kryształków. Bez względu na to, czy taka stylistyka się komuś podoba czy nie, nie można dziewczynie odmówić odwagi i oryginalności.

Kilku znajomym osobom zadałam następujące pytanie:

Czy wygląd zewnętrzny i widoczna niepełnosprawność w jakikolwiek sposób determinują Twoje postrzeganie siebie? Oto Ich odpowiedzi:

Izabela (niedowidzi):

W moim odczuciu żyjemy teraz w kulturze obrazkowej. Istotna jest widoczna warstwa i to co powierzchowne. Sądzę, że dziś bardziej niż kiedyś jesteśmy oceniani przez pryzmat własnego wizerunku. Oceny te bywają czasem okrutne. Dotyczy to wszystkich ludzi, choć w różnych środowiskach  sprawa ma się różnie. Wygląd zewnętrzny jest więc bardzo ważny. Dawniej pokutował pogląd, że osoba niewidoma, lub niedowidząca jest osobą z niemodną fryzurą, w przydużych, lub nieciekawych ciuchach. Konieczne były też ciemne okulary na pół twarzy. Na szczęście to już tylko wspomnienie. Obecnie mamy co raz więcej powodów, by wychodzić z domu. Świat staje się nieco bardziej otwarty na niepełnosprawnych. Studiujemy, pracujemy i realizujemy swoje pasje jak inni, więc jak inni chcemy dobrze wyglądać. Ja sama lubię wyskoczyć czasem na zakupy i upolować kilka nowych szmatek, choć teraz potrzebuję już do tego pomocnika, gdyż przy tak słabym wzroku ciężko poruszać się po nowoczesnych galeriach handlowych. Regularnie odwiedzam też fryzjera i kosmetyczkę, gdzie poddaję się drobnym zabiegom pielęgnacyjnym. Świadomość, że dobrze wyglądam daje mi pewność siebie i komfort . Po prostu jestem kobietą.

Maria (porusza się na wózku inwalidzkim):

Jak chyba większość kobiet dopasowuję swój sposób ubierania się do własnych upodobań, poczucia estetyki, stylu czy mody. I w chwili obecnej nie ma znaczenia fakt, że jestem osobą niepełnosprawną. Ale oczywiście na przestrzeni ponad trzydziestu lat, w czasie których przyszło mi żyć na wózku, mój pogląd na tę formę wyrażania siebie zmieniał się. Na początku zaistniałej niepełnosprawności, gdy całe moje życie podporządkowałam rehabilitacji, codziennym strojem był dres i nie zwracałam uwagi na coś, tak mi się wtedy wydawało drugorzędnego, jak wygląd zewnętrzny. Ale wraz z dojrzałością, bywaniem w określonym środowisku czy też miejscu pracy, jak również dostępnością różnych dóbr na rynku, nauczyłam się bardziej dbać o siebie i swój wygląd. Na pewno ma to wpływ na moje samopoczucie i samoocenę, ale pewnie też na postrzeganie mnie przez innych, a więc pośrednio także na ich nastrój. Wszak samo powiedzenie “źle wyglądasz” niesie z sobą pejoratywne skojarzenia. Francuzi mówią “naucz się kwitnąć, gdziekolwiek cię posadzą”, a więc zróbmy wszystko, by w życiu się realizować – w różnych dziedzinach, różnymi środkami i mimo wszystko…

Marta (porusza się o kuli):

Bardzo długo sądziłam, ulegając opiniom na swój temat i na temat niepełnosprawnych w ogóle (tzn. poruszających się na wózkach czy o kulach), że powinnam podporządkować się kanonom społecznym, nie wychylać się. Dokładnie rzecz ujmując, większość ludzi niestety uważa, że powinniśmy mieścić się w ich ramach postrzegania, chętnie mówią, co powinniśmy, a czego nie – dotyczy to również wyglądu.

Tomasz (porusza się na wózku inwalidzkim):

Kiedyś nie przywiązywałem dużej wagi do wyglądu. Starałem się raczej nie wyróżniać, chciałem się ukryć przed światem. Ubierałem się czysto, schludnie, ale prosto, bez szału. Nie traktowałem swoich ubiorów jako narzędzia zjednywania sobie otoczenia czy wzbudzania zainteresowania u pań. W tym sensie to niepełnosprawność determinowała wówczas mój styl bycia, trudno się było uwolnić od myśli, że to głównie tę odmienność inni we mnie dostrzegają i z góry mnie dyskwalifikuje. Dzisiaj wiem, że takie podejście jest głupie. Wygląd, sposób ubierania wyraża nas pełniej i ułatwia akceptację innym. Osoba zadbana, potrafiąca zaskoczyć wyglądem widziana jest przez otoczenie jako zapobiegliwa, energiczna i – co chyba najważniejsze – pozytywnie nastawiona, a niepełnosprawność schodzi na drugi plan. Nas, mężczyzn, zmieniają przede wszystkim kobiety. Miałem to szczęście, że znalazłem swoją drugą połówkę. Od tego czasu koszula, krawat i marynarka nie są mi całkiem obce. Wcześniej nigdy ich nie zakładałem i szczerze mówiąc do dzisiaj nie przepadam, ale jeśli twoja partnerka mówi, że mężczyźnie dodaje to dostojeństwa i staje się wyjątkowo atrakcyjny, to wyjścia za bardzo nie masz. Wizyty w sklepach odzieżowych nie są już dzisiaj rzadkością, lubimy od czasu do czasu kupić sobie jakiś ładny ciuch dla odmiany. Lubimy wyglądać dobrze, gdy gdzieś razem wychodzimy. Towarzyszy nam wtedy sporo dobrej energii.

Jak widać, podejście do własnego wyglądu jest kwestią indywidualnej dojrzałości, dystansu do siebie, elementem osobowości, na którą składają się różne gusta i doświadczenia.

Niepełnosprawność ciągle jeszcze często jest pokazywana w kontekście cierpienia, przy okazji akcji charytatywnych, a przecież ludzie z różnymi schorzeniami, dysfunkcjami są po prostu częścią społeczeństwa i są wśród nich osoby o bardzo różnych charakterach, potrzebach, zainteresowaniach. Varietas delectat (rozmaitość cieszy) pisał już w starożytności Eurypides. Jest sens w różnorodności tego świata. Doceńmy to.

KRZYSZTOF GALAS

(otwórz)

Zdjęcie Galasa


Paranoja

Często w rozmowach pada pod moim adresem pytanie: czy pańska żona też nie widzi? – Odpowiadam, że widzi, po czym w głosie mojego rozmówcy słyszę coś pomiędzy zdziwieniem, a zachwytem z domieszką niedowierzania. Wyjaśniam, że jest wiele małżeństw, w których jedno nie widzi, a drugie jest osobą widzącą. Najczęściej słyszę wtedy:
,, Myślałem, że małżeństwa niewidomych są szczęśliwe i zgodne, oboje mają ten sam problem i na pewno potrafią się wspaniale rozumieć”.

Moim rozmówcom nie przyjdzie do głowy, że jeśli w związku nie ma choćby jednego widzącego oka, to jest im przede wszystkim bardzo ciężko.

Niejednokrotnie słyszę, że niewidomi powinni trzymać się razem, wspierać się wzajemnie, podtrzymywać na duchu. Moim zdaniem wada wzroku, czy jej brak nie może być kryterium doboru ludzi z którymi się spotykam.

Wiele lat temu, bodajże w Olsztynie, władze miasta wpadły na ,,genialny’’ pomysł. Postanowiły do nowo zbudowanego bloku ,,zapakować” samych inwalidów. Nie mam pojęcia, na ile ten projekt został zrealizowany, ale sama myśl była rodem z wyjątkowo upiornego horroru. Naprawdę, nie potrzeba wiele fantazji, żeby wyobrazić sobie w takim bloku pożar, albo inną katastrofę budowlaną.

Kiedy opowiedziałem o tym niewidomemu koledze, wyjaśnił mi co na ten temat myśli i było to więcej niż ciekawe.
-To jest paranoja stary- zaczął podniesionym głosem- chorzy na przerost prostaty też powinni się wspierać? Albo grubi, względnie łysi? To nie ma nic do rzeczy. Ludzie tak tylko mówią, żeby mówić-skwitował.

Na co dzień poruszam się w środowisku osób widzących, nie stronię od niewidomych. Tylko czasem wstrzymuję oddech, kiedy słyszę sakramentalne: A pana żona jest też niewidoma?

Autorzy: Lilla Latus, Krzysztof Galas

oraz opracowanie: admin
na podstawie: Wikipedia, EKO KALENDARZ

Zdjęcia: poznański oddział ZLP

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz