„Może chociaż kamień zaświadczy, że tu byliśmy”

               Lipiec 2019 roku, jestem na urlopie, odpoczywam w cieniu drzew. Ale spoza nich wyglądają inne cienie – zdarzeń, które zdarzyć się nie powinny. Jedne dotyczą wyłącznie mojej osoby, inne – wielu osób. Wiersz Teresy Januchty sprzed kilku lat jest tego obrazem.

NOSKOWSKIEGO 24

Gdy umiera poeta zostają po nim pieczęcie słów
z ręki do ręki z ust do ust z serca do serca przenoszone ponad czasem
obracającym w niwecz zarówno tkanki ciała jak i papieru
Bronimy się przed lodem niepamięci nadzieją że słowo trwalsze niż kamień

Gdy umiera dom i spod zmurszałego tynku wyziera łysina cegieł
kamienie tracą moc a ręce nie znajdują ocalającej poręczy
W pustej sakiewce chichot kreatorów komercyjnej kultury
uświadamia nieuchronny kres uświęconego słowem miejsca

Jeszcze chwila a wypchnięta na bruk z powodu nieopłacalności poezja
będzie się tylko przyglądać jak pięknieje elewacja przy Noskowskiego 24
i dla właścicieli zasobnych portfeli sztukaterie nabierają nowego blasku

Gdzie się wtedy podzieje Reymont z portretu gdzie zakotwiczą cienie Iłły i Łucji
Na odnowionych schodach zamilkną kroki poetów – Nikosa Heleny Edmunda
Wiatr wymiecie stąd zapach książek Może chociaż kamień zaświadczy że tu byliśmy

Teresa Januchta

 

 

Zdjęcia: Zdzisława Kaczmarek
Archiwum Związku Literatów Polskich Oddział w Poznaniu

Oprac.: admin

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz