na bieżąco z Adamem . . .

Nagrody im. Kapuścińskiego

    Z dużą ciekawością zapoznałem się z finalistami 10 edycji Nagrody im. Kapuścińskiego. Oczywiście znane nazwiska, ale i zaskakujące.
Rozpocznę od „Agonii, lekarze i pacjenci w stanie krytycznym” Pawła Kapusty – mistrza reportażu, który na sygnale opisuje ból, śmierć, odejście, czy upokorzenie. A może „Będzie to, co było, jak totalitaryzm odradza się w Rosji” Mashy Gessen – bohaterami tej książki są Rosjanie urodzeni w okolicach orwellowskiego roku 1984, Żanna, córka zamordowanego opozycjonisty Borysa Niemcowa; Masza, która dołączyła do protestu Pussy Riot, czy inni przeciwnicy panującej włądzy. Większość z nich żyje obecnie poza Rosją. „Dom z dwiema wieżami” Macieja Zaremby Bielawskiego – lekarz i reformator polskiej psychiatrii, opowiada o greckich bogach. Sens głębszy to tragedia exodusu Żydów z Polski. Mistrzowskie pióro Mariusza Szczygła daje się poznać w „Nie ma”. Reportaż, który staje się medytacją. Nie ma rzeczy, ludzi, książek, choć czasami można uchronić poszczególne egzemplarze. To już nie tylko typowy reportaż, a powieść o tym jak żyjemy, jak postrzegamy świat. Ben Judah, autor „Nowych londyńczyków” pokazuje nowe oblicze tego miasta. Nowych bogaczy, dilerów narkotyków, księżniczki, itp.

No i co tu wybrać ? Nagrodę przyznało szacowne jury, ale każdy z nas miał swojego faworyta. Ja najchętniej wybrałbym dwóch, a może trzech. Jednak protokół i ceremoniał przewiduje tylko jednego laureata – a został nim Maciej Zaremba Bielawski – rocznik 1951, to reporter szwedzkiego dziennika Dagens Nyheter. Laureat przyznał, że jego książka by nie powstałaby, gdyby nie polska szkoła reportażu. Nie chodziło tylko o pisanie, ale też o uparte poszukiwanie szczerości. Nauczyłem się tego od Ryszarda Kapuścińskiego, Hanny Krall i Małgorzaty Szejnert.

Adam Lewandowski

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz