Poznański Targ Dobra

Słoneczna niedziela, na terenie Starego ZOO przy ulicy Zwierzynieckiej odbędzie się Poznański Targ Dobra, jadę na Śródkę odebrać z pętli autobusowej Zygmunta Dekierta, prosił mnie o podwiezienie do centrum. Docieramy na miejsce, przed bramą tłok, sporo pojazdów, ludzie z bagażami kierują się do swoich stoisk. Otrzymaliśmy „szczęśliwą siódemkę” stoisko usytuowane pomiędzy Wydawnictwem Literackim Atena i Fundacją Otwartych Na Twórczość. Na stolikach sporo książek, Atena wydaje głównie prozę, FONT skupia się na poezji.  Zjawiają się Elżbieta Tylenda i Marek Słomiak, wkrótce dociera do nas Barbara Wodniczak. W tak doborowym składzie dyskutujemy o literaturze, i nie tylko, pojawiają się tematy z tzw. „giełdy nowinek”, wspominamy Romualda Grząślewicza i Elżbietę Stankiewicz-Daleszyńską, niedawno zmarłych. Trudno bez refleksji przejść do rzeczywistości, są ludzie niezastąpieni dlatego już teraz odczuwamy ich brak.

Coraz więcej poznaniaków w alejkach Starego ZOO, idealne miejsce i jeszcze lepsza sceneria do tego typu wydarzeń, mam okazję przekonać się o zainteresowaniach czytelników. Poezja nie ma szans konkurowania z prozą, nasze „Generacje” szybko znikają  ze stolika, podobnie ReWiry i szkice w Nurcie OdNowy, czytelnicy pytają o kryminały, książki sensacyjne, jest duże zainteresowanie książkami historycznymi. W sumie wiele cennych spostrzeżeń wynosimy z Targu, trzeba respektować strukturę popytu na rynku czytelniczym.

Na stoisku odwiedził nas „esperantysta”, rozmawialiśmy o przekładach poezji, nawiązaliśmy  kontakt w tym  zakresie, rozmówca jest skłonny z nami współpracować, pragnie także współpacować z redakcją ReWirów. Pojawiła się przy naszym  stoisku  sympatyczna Pani profesor jednego z poznańskich liceów. Rozmawialiśmy na temat wydawnictw historycznych, wydawnictw z zakresu literatury, Pani zaprasza do stałej współpracy, nasze ubiegłoroczne pozycje wydawnicze wpisują się w obszar jej zainteresowań.   

Na koniec, kilka uwag na temat Targu dobra. Bardzo dobra organizacja, można było wypić kawę, coś zjeść, kupić wiele ciekawych rzeczy. Bardzo skuteczny wolontariat, sporo niespodzianek, w tym nasze miłe zaskoczenie suwenirami, jakie przypadły nam w udziale podczas losowania nagród. Z przyjemnością przybędziemy tutaj za rok. 

Jerzy Beniamin Zimny