Sylwetki literatów: Piotr Prokopiak, „Autystyczny las” i dużo więcej – Leszek Żuliński o walorach poezji Prokopiaka

                      Piotr Prokopiak to poeta i prozaik niepokorny i intrygujący.  Prawdziwy i interesujący. Doceniany przez krytyków literackich. Lubiany jako kolega.
Kilka dni temu ukazał się wybór jego tekstów prozatorskich z lat 2013 – 2019 „Autystyczny las”. Prezentację sylwetki Piotra Prokopiaka zamyka informacja o tej książce.

 Rocznik 1973. Pochodzi ze Szczecinka. Debiutował w 2003 roku na łamach Brulionu Literackiego „Ślad” – piśmie słupskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Publikował w „Autografie”, Miesięczniku Literackim „Akancie”, Kwartalniku artystyczno – naukowym „Znaj”, Piśmie społeczno – kulturalnym „Miesięcznik”, Miesięczniku „Idź pod prąd”, „Poezji dzisiaj”, „Gazecie Kulturalnej”, „Pegazie Lubuskim”, Twórczości”, ‘Tyglu kultury”, „Protokole Kulturalnym” oraz w prasie lokalnej. Swoje wiersze zamieszczał w licznych almanachach poetyckich i czasopismach internetowych : „PISARZE.PL”, „Helikopter”, „Trybuna.eu”.
Jego utwory ukazały się w „Antologii Polskich Pisarzy Współczesnych” wydanej w Stanach Zjednoczonych. 
Oprócz angielskiego były tłumaczone na język grecki, ormiański, bułgarski, rosyjski i ukraiński. Za książkę „Cmentarne miśki rozumieją czas” uzyskał wyróżnienie XL Międzynarodowego Listopada Poetyckiego w Poznaniu. 

Autor dziesięciu książek.

POEZJA :
Narodzeni z wiatru (Szczecinek 2007r.)
Przedcisze (Szczecinek 2008r.)
Pastwisko losu (Szczecinek 2009r.)
Homo Hereticus (Płock 2010r.)
Zanim pochwyci mnie atanda (Koszalin 2015r.)
Cmentarne miśki rozumieją czas (Koszalin 2017r)

PROZA:
Odsypiając przeszłość (Warszawa 2011r.)
Trzecia piętnaście i inne opowiadania (Szczecinek 2012r.)
Wzgórze Wisielców (Warszawa 2013r.)
Autystyczny las ( Szczecinek 2019)

Laureat Ogólnopolskich Konkursów Poetyckich m.in. im. Leszka Bakuły, im. Jana Śpiewaka i Anny Kamieńskiej, im. Włodzimierza Pietrzaka, im. Tadeusza Stirmera, „O srebrną łuskę pstrąga”, „O Wawrzyn Sądecczyzny”. Z kolei podczas OKL „O różę Karoliny” zajął II miejsce w kategorii: proza. W XI edycji OKP „Malowanie Słowem” otrzymał tytuł „Poety Regionu”. Dwukrotnie dostrzeżony w trakcie Chojnickiej Nocy Poetów. Wielokrotnie zdobywał laury w Turniejach Jednego Wiersza.

Od 2011 członek Związku Literatów Polskich Oddział w Poznaniu.

Pozytywnie recenzowany w „Tyglu Kultury”, „Znaj”, „Akancie” „Twórczości”, „Gazecie Kulturalnej” oraz na portalach literackich. Sam również próbował swych sił w krytyce literackiej. Recenzje jego autorstwa można przeczytać w e-tygodniku PISARZE.PL oraz w „Akancie”. Zredagował, opatrzył wstępem i doprowadził do wydania pośmiertny tomik szczecineckiej poetki Barbary Filipowskiej „Mój cień uciekł” (Szczecinek 2014r.).

Członek Polskiego Klubu Miłośników i Kolekcjonerów Piór. W przeszłości sędzia piłkarski i wieloletni szalikowiec Wielimia Szczecinek. Namiętny słuchacz trash metalu. Interesuje się dziejami ruchu robotniczego, teologią ruchów uznawanych za heretyckie (szczególnie Arianami), biblistyką, filozofią egzystencjalną oraz historią. Sprzeciwia się wszelkim formom dyskryminacji ze względu na narodowość, religię czy też orientację seksualną.

Świat boli go ogromem swego fałszu z recenzji Leszka Żulińskiego.

Posłowie Leszka Żulińskiego zamieszczone w wyborze wierszy
Piotra Prokopiaka” Zanim pochwyci mnie atanda”

Szukanie rudymentów i prawdy

              Piotr Prokopiak (rocznik 1973) to autor czterech tomików wierszy i trzech książek prozatorskich. Biorąc pod uwagę, że debiutował w roku 2007, to jego aktywność pisarską można uznać za dynamiczną. Aktywność jednak – jak wiadomo – o niczym szczególnym nie świadczy. Liczy się przede wszystkim talent, poziom pisarski, indywidualność, rozpoznawalność, temperatura… I w tego typu walory wyposażony jest – co do tego nie mam wątpliwości – autor tego wyboru.

Prokopiak stoi blisko tego strumyka, na którego przeciwległym brzegu rozkwitała poezja tzw. kaskaderów. A więc tych wszystkich szaleńców i wagabundów, którzy inną ostrością wzroku i z wysoką gorączką patrzyli na świat i swoje w nim miejsce (czytaj: zagubienie). Nie chcę go tym samym namawiać, by ten brzeg przekraczał; wystarczy, że jest poetą „charakternym” i wyrazistym. I że bierze się z wieloma sprawami za rogi, płacąc zresztą za to swoją cenę.

Przed lekturą zajrzałem do Internetu. Nie znałem słowa atanda… I oto, co wyczytałem: atanda – w więziennej gwarze specjalna jednostka straży więziennej, uzbrojona w hełmy, pałki i tarcze, przeznaczona do pacyfikacji wszelkich przejawów buntu, wielokrotnie używana przeciwko internowanym i więźniom politycznym. Atandą nazywano też jednostki wyprowadzające skazanych na egzekucję. Czy ten termin przekłada się jakoś na te wiersze? Otóż tak – Prokopiak jest zbuntowany, niepokorny. Powierzchowna akceptowalność rzeczywistości nie jest jego dziuplą, choć nie czyni tego ze spektakularną ekspresją. Z niej raczej sypią się negacje, sarkazmy i to wszystko, co nazywamy „innymi punktami widzenia”. On je jednak bardziej intelektualizuje niż „rejtanizuje”. Jedno jest pewne: natura wynagradza Piotra talentem i iskrą, równocześnie odbierając mu komfort konformizmu i świętego spokoju. I ja do takiego Prokopiaka jestem już od kilku lat przyzwyczajony, życząc mu, by dla dobra literatury nigdy błogiego, filisterskiego szczęścia nie zaznał.

O tym wszystkim przekonujemy się, czytając już pierwszy wiersz, otwierający ten wybór. Przecież obejmowanie brzozy przynosi – w to wierzymy – ład, harmonię i wyciszenie. Tu dzieje się inaczej. Równocześnie – proszę zauważyć – pojawia się tu „boska instancja”, ale i ona nie zapewnia nam nagrody za trudy życia. Wszystko rozstrzygnie niechybna siekiera. Pesymizm Prokopiaka jest nieodłączną cechą jego refleksji ontologicznej. Swoisty antyeudajmonizm to fundament budowli, jaką Piotr wznosi. Co ciekawe: w debiutanckim tomiku (Narodzeni z wiatru, 2007) poeta sytuuje los w perspektywie żywiołów wyższego rzędu; biocenoza Natury ogrywa w tym cyklu rolę dachu nad głową i podłogi pod nogami. Dzieje się harmonia. To nas, ludzi, sytuuje w szerszej perspektywie istnienia. Piękna jest ta metafora, że my, ludzie, jesteśmy tacy leśni, a drzewa są takie ludzkie. Zanim jednak zacznę coś mówić o sielance, przypomnę wspomnianą wyżej siekierę. Idę w tej swojej „egzegezie” oczywiście na duże uproszczenia, lecz chcę uświadomić jedno: Prokopiak od początku był pesymistą. Wierząc w harmonię, wiedział, jak palce nam od niej drętwieją. Szukał ładu, szukał usytuowania , szukał racji wyższej, budował namiastki nadziei… Dostrzegał także przesłania kulturowości.

W drugim tomiku (Przedcisze, 2008) ta kulturowość zaczyna dominować nad Naturą. Pojawia się Księga – jakkolwiek by jej nie pojmować. Ale Księga to na pewno Matryca – w niej zapisana jest droga i sens tej drogi. Owszem, Natura nie znika, ale przed gehenną runa być może ocalą nas przesłania Mędrców. Toteż Piotr zagląda do mitologii, wsłuchuje się w mędrców. Szuka rudymentów, jakby wierzył, że droga jest z góry wytyczona. Ona opowiada Los. Czy w tym można znaleźć harmonię? Otóż Prokopiak, wciąż pokorny wobec wielowiekowych zapisów i przesłań, gdzieś tam – między wersami – wypowiada rozpacz. W nim poeta natus i poeta doctus starają się ustalić jakąś koincydencję , ale w niej na próżno poszukiwałem katharsis. Tyle tylko, że ta dolorosa exsitentia dzieje się tu bez histerii. Nawet uznałbym Piotra za stoika.

Tomik trzeci – Pastwisko losu (2009) – stanowi naturalną kontynuację dwóch poprzednich, z tym, że bardziej namacalne stają się pewne konkrety i materialne realia. Dochodzimy i do takich konstatacji: poddać się / po co wierzgać / przeciw ościeniowi / to nie twoje / państwo / podwyżki / partie / kościoły / pędzące wiarę galonami / jak bimber / możesz sobie pogadać / zachłysnąć frustracją / zrobić miejsce / dla następnych / znaczysz tyle / ile konsumujesz. Czytając „takiego Prokopiaka” może nam się zdawać, że czytamy coś z programu niegdysiejszej Nowej Fali. A to po prostu dokonuje się wyjście z Księgi na ulicę. Ta reakcja musiała w końcu dojść do głosu; ja Prokopiaka postrzegam jako nonkonformistę obolałego od namacalnej rzeczywistości. Lecz on, coraz częściej na tę ulicę wychodzący, wciąż miota się pomiędzy aniołami a szatanem – stoi w rozkroku między dwoma światami. Być może jak niemal każdy z nas, ale bardziej wrażliwie i bardziej drażliwie.

Ostatni blok wierszy w tym wyborze pochodzi z tomu Homo hereticus (2010). Kiedy czytałem wiersz Relapsus, zdawało mi się, że jestem blisko Herbertowskich formatów. Prokopiak dorósł do poezji ważnych obserwacji i istotnych przesłań. Ta kulturowość zaczęła sięgać wysokich pułapów. Coraz częściej pojawiają się wątki historiozoficzne. W Wierszach rozproszonych, niedawno napisanych, które zamykają książkę niezwykle poruszające są też wątki historyczno-rozliczeniowe. W sumie Piotr proponuje nam poezję rozległych treści i horyzontów, a jego widzenie i przeżywanie świata jest poruszające dlatego, że wykracza poza egoistyczne ego i opowiada tyleż świat uniwersalny, co współczesny, konkretny. Opowiada z niesłychanym nerwem, czułością i mądrością.

Myślę, że Piotr Prokopiak wciąż pisze w cieniu i zasługuje na odkrycie. To nie jest jeden z tych „wielu zdolnych poetów”. On jest z tych najzdolniejszych, których powinniśmy jak najszybciej odkryć dla dobra obrazu, na jaki składa się poezja naszego czasu!

Leszek Żuliński

————————————————————

„AUTYSTYCZNY LAS”
PIOTR PROKOPIAK
OKŁADKA
Redakcja: Krystyna Mazur
Redakcja techniczna: Bogdan Zdanowicz
Korekta: Iwona Gajewska-Tranbowicz
Ilustracja na okładce: Wacław Smoleń
Zdjęcie autora na okładce: Marcin Wilk
Druk: BRYK–ART Sp. z o.o.
Skład i łamanie, opracowanie graficzne: bezet@o2.pl
Wydawca:
Samorządowa Agencja Promocji i Kultury w Szczecinku
78-400 Szczecinek, ul. Wyszyńskiego 65
ISBN 978-83-61291-41-1
Wydanie pierwsze
Szczecinek 2019
Str. 52
Wybór tekstów prozatorskich z lat 2013 – 2019
Opracowanie: admin
Zdjęcie – sylwetka Piotra Prokopiaka – Wikipedia

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz