Wiersz na niedzielę /3/

Moc wierszy

  Edmundowi Pietrykowi

 

 Do Edmunda się dzwoni

nie dlatego że wypada

nie by usłyszeć o adaptacji

„Obłędu” Jerzego Krzysztonia

czy o kotletach zjadanych przez Romana Śliwonika

w stołówce Związku Literatów Polskich

też nie by omawiać przyczynę lotu Aleksandra Wata

z okna francuskiej kamienicy

Może kiedyś warto byłoby o tym pogadać

nie teraz jednak

Do Edmunda dzwoni się z pytaniami dzisiaj najistotniejszymi

czy kręgosłup mocno boli

a Tramal wystarczyło wziąć tylko w południe

i czy był na spacerze

choćby wokół bloku

To teraz najważniejsze

inne sprawy zapętliły się

przycichły

skupione na wysłuchiwaniu mowy kręgów

Dobrze że są jeszcze wiersze

mają moc większą niż nam się wydaje

 

Wiersz napisałem  w 2007 roku.  Do Edmunda już nie zadzwonię, bo umarł.

Teraz wiem, że mogłem częściej do niego dzwonić, a przede wszystkim spieszyć by uścisnąć

jego rękę i rozmawiać, a nade wszystko – słuchać.

Zapomniałem, że trzeba się spieszyć.

 Zbigniew Gordziej

8 sierpnia 2024

 

 

8 sierpnia 2024 r.