Perseidy w Dopiewcu

Niezwykły wieczór w Dopiewcu

Decyzję podjęliśmy spontanicznie: wieczorem,12 sierpnia spotykamy się w Dopiewcu u Tomka Kruczka, a ściślej u jego koleżanki Lindy, na Perseidach Poetyckich. Pogoda dopisała: niebo idealnie gładkie, żadnej, najmniejszej chmurki. Póki jeszcze było jasno, porobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia, poczym rozsiedliśmy się wokół ogniska, które zgrabnie rozpaliła Linda. Czekaliśmy, aż porządnie się ściemni. W międzyczasie Tomek stroił instrumenty, raczyliśmy się kruchymi ciastkami, popijając kawę i herbatę w oryginalnych kubkach, wykonanych przez plastyczkę Lindę. Staszek Chutkowski snuł barwną opowieść o swoich związkach z Dopiewem i Zakrzewem, czyli najbliższą okolicą. Mógłby ją tak snuć bez końca, ale niebo przybrało ciemniejszą barwę, nad nami przeleciało stado dzikich kaczek, w oddali zaszczekał pies, dym przestał się kręcić i spokojnie unosił się w górę, uznaliśmy więc, że czas zaczynać.  

Tekstem inaugurującym Perseidy Poetyckie była fraza Jarosława Iwaszkiewicza, którą odczytałam na stojąco: Takiej drugiej nocy nie będziesz już miał/ takiej łaski bogów nie będziesz już miał./ Gwiazdy i planety stańcie na chwilę,/na jedną chwilę, której powiem: trwaj…

Potem po kolei prezentowaliśmy swoje wiersze o gwiazdach, które Tomek wcześniej wgrał w laptopa, żeby można było je odczytać w ciemności, wyświetlone na ekranie. Paweł czytał bezpośrednio z tomików, a przyświecała mu latarką Nina, ukochana żona Tomka. Staszek czytał wiersze prosto z komórki, no, może niekoniecznie o gwiazdach ale i tak wytworzył się fantastyczny klimat. Wokół zalegała cisza, pachniały palące się drwa, iskry strzelały w niebo, raz po raz zadzieraliśmy w górę głowy w poszukiwaniu spadających perseidów. Jakoś nie było ich widać, pora była na to zbyt wczesna. Mieliśmy jednak własne, poetyckie. Tomek leciutko brzdąkał na gitarze i innych strunowcach, do wtóru czytanych przez nas tekstów. W końcu się wyczerpały. Ale od czego komórki? Kalina błyskawicznie znalazła gwiezdne wiersze Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Paweł z kolei uraczył nas wierszami Jarosława Iwaszkiewicza Urania oraz Josipa Brodskiego Przepływają obłoki w tłumaczeniu Andrzeja Mandaliana. Fragment: tylko płakać i w górę spoglądać,/ i dzieckiem pozostać/ śród nocy,/ tylko w górę spoglądać i płakać, i śpiewać, i o niczym/ nie wiedzieć.

Tomek, jako pomysłodawca wieczoru zakończył nasze spotkanie absolutnie wyjątkowym tekstem, fragmentem z Księgi Hioba: Hi 38:31-37: „Czy możesz związać jasne gwiazdy Plejad albo rozluźnić więzy Oriona? Czy wyprowadzisz w swym czasie gwiazdy południowe? Czy poprowadzisz Niedźwiedzicę z jej synami? Czy znasz porządek nieba? Czy możesz ustanowić jego panowanie na ziemi? Czy podniesiesz swój głos ku chmurom, aby cię ulewa przykryła? Czy możesz wypuścić błyskawice, aby przyszły i mówiły: Oto jesteśmy? Kto włożył we wnętrze ludzkie mądrość? Kto dał sercu rozum? Kto zdoła policzyć chmury swoją mądrością?”

Z żalem opuszczaliśmy gościnny ogród Lindy w Dopiewcu, obiecując sobie, że za rok też się tu spotkamy. Tym razem przygotujemy ogrodowy wernisaż, z myślą o dwóch plastyczkach z naszego grona. Ale wiersze też oczywiście będą i poetów, mamy nadzieję, znacznie więcej. Dziękujemy Tomkowi za to, że odwiózł nas autem do naszych domów. Dochodziła północ i nie sposób było dotrzeć do Poznania.

Maria Magdalena Pocgaj