Tu jest pies pogrzebany
Chodząc po pewnym małym mieście zauważyłem, że nadal na niektórych furtkach prywatnych posesji wiszą tabliczki z napisem “Zły pies” lub “Uwaga zły pies”. Przechodząc koło nich, najpierw bacznie spoglądałem, czy aby na pewno bramka w płocie jest dobrze zamknięta. Później, już nieco spokojniej, rozglądałem się po wybiegu, chcąc spojrzeć w oczy psa, którego właściciel nazywa złym. Najczęściej wzrokiem natrafiałem na wyglądające na zobojętniałe, udomowione zwierzę pochodzące od wilka i szakala. Niektóre z nich wlepiały we mnie swe mądre oczy, a nawet merdały ogonem, co by oznaczało, iż nie jestem skończonym draniem (co na to moi adwersarze). W każdym bądź razie czworonogi nie przypominały psa Baskerville`ów, a raczej sympatycznego Pluto. Skoro jednak ich właściciele napisali na wywieszce, że są złe – co ma oznaczać psa rzucającego się na obcych w celu przynajmniej ugryzienia go w pupeczkę – to, na wszelki wypadek jeszcze przyglądałem się uszom ssaków, bowiem znam francuskie powiedzenie: “Zły pies ma zawsze poszarpane ucho”. Nieomal zawsze, szybko i definitywnie uspokajałem się, gdyż nie zauważałem naderwanych psich narządów słuchu i równowagi.
Już mi minęło. Nie przystaję przed posesjami zaopatrzonymi w tabliczki z owymi napisami. Nabrałem do nich odpowiedniego dystansu. Zacząłem jednak zastanawiać się nad psią krzywdą. Nazywanie całkiem sympatycznych psów złymi, uważam za wielce niewłaściwe i krzywdzące dla owczarków, buldogów, terierów, mieszańców i innych, które w nieświadomości, że są określane jako niebezpieczne, spokojne hasają bądź leniuchują przy furtkach.
Reinhold Schneider mówił, że złymi środkami nie możemy osiągnąć nic dobrego. Wydaje się, że właśnie takimi środkami (przepraszam psy, że je tak nazywam), gospodarze posesji próbują zapobiec wtargnięciu na ich własność osób niepożądanych. Otóż, różne policyjne analizy wykazują, że jeżeli złodziej chce dokonać kradzieży, to uczyni to nie zważając na czworonoga przezywanego złym. Jeżeli zaś pan psa, takim napisem zamierza powstrzymać kochanka żony, to jest to całkiem inna sprawa, chociaż owładnięci chucią najczęściej gotowi są narazić swoje spodnie, nawet jeżeli one od Carla Grossa, na zapoznanie się z kłami szczekającego wartownika.
W konkluzji tego psiego tematu, ośmielam się zaproponować wszystkim posiadaczom (świadomie ich tak nazywam) “Misiów”, “Azorów” czy nie daj Bóg – “Stefanów” bądź “Barbar”, by wzięli przykład z napisu inkrustowanego w mozaice u wejścia do jednego z domów pompejskich i, jak już tak bardzo chcą, na ogrodzeniach posesji wywiesili napis “Strzeż się psa”. Będzie bardziej trafny, chociaż nadal kontrowersyjny.
A może ja, po prostu, “psy wieszam” na właścicielach majątku ogrodzonego płotami z uczepionymi do nich wywieszkami z napisem “Uwaga zły pies” .
Na koniec moich dzisiejszych publicystycznych wywodów, oświadczam, iż jestem przekonany, że wiecznie trwać będzie arabskie przysłowie, cytowane przez Marcelego Prousta w “Cieniu zakwitających dziewcząt”: “Pies szczeka, a karawana idzie dalej”.
Zbigniew Gordziej
zdjęcie: archiwum poznańskiego oddziału ZLP
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.