Z CYKLU „ŚLEPA MIŁOŚĆ”

????????????????????????????????????

ADAM I EWA . Ślepa miłość (1)

Znane powiedzenie, że miłość jest ślepa, nie wzięło się znikąd. Z Bogiem sprawa, bądź z Diabłem, jeżeli chodzi tylko o relacje damsko-męskie. Z takiej miłości wynika albo dobro, albo zło, ujawnione, kiedy miłość się kończy.
Zupełnie inną ślepą miłością jest zapatrzenie w . . .  siebie.

Pan – powiedzmy – Adam, znany mi z Facebooka, ma zwyczaj przesyłania zaproszeń do znajomych z tego portalu. Co w tym dziwnego? Otóż zaproszenia są wręcz nachalne, wkręcają się w czat, e-maile, smsy. Przypominają o sobie. Pękają z dumy w poczuciu niepodważalnie wysokiej wartości Autora, który zaprasza na spotkania oraz do czytania wierszy na Fb, blogu i paru stronach internetowych prezentujących (w sposób jednak ograniczony) jego twórczość. Ach, jeszcze w Radio Pasja. Jest także zagorzałym regionalistą, więc nie wypada niczego mu odmawiać.  Ileż jednak można czytać, słuchać, patrzeć i tu, i tam na przeciętnego literata, który w dodatku deklamuje „okrągłymi literami”. A jeszcze te zdjęcia w internecie: w marynarce zapiętej na ostatni guzik i w marynarce odpiętej (ładna koszulka), w krawacie i bez, w okularach an face i bez nich z profilu.
Nigdy słowem nie wspomniał o kolegach po piórze, których warto zaprezentować w domach kultury, bibliotekach, szkołach, gdzie sam jest wpraszającym się, uprzykrzonym gościem. Na szczęście nie jedynym tam bywającym, o czym decyduje kierownictwo ww obiektów.

Pan Adam dużą wagę przywiązuje do paznokci. Piłuje i ogląda je ze wszystkich stron okazując dezaprobatę lub ignorancję podczas prelekcji, paneli dyskusyjnych oraz wszelkich spotkań literackich, kiedy jego miejsce jest na widowni. Jak kończy się temat paznokciowy, pozostaje smartfon i szersze możliwości. Nasuwa się pytanie: panie Adamie, co pan tu robi?
W dzieciństwie i wczesnej młodości ponoć świetnie grał w palanta. I tak mu zostało.

Pani – powiedzmy – Ewa żywo uczestniczy w rozlicznych spotkaniach literackich. To znaczy – obecna jest ciałem, ale nie zabiera głosu. Zostawia go w domu, przydatny jest w telefonicznym uskarżaniu się na krytyków, co to nie dostrzegli piękna w wierszach, jak świetlisty dach. I nie wzięli pod uwagę, że już tyle lat jest poetką. Koleżanki i koledzy po piórze nie zorganizowali jej spotkania autorskiego, sama musi sobie wydeptywać ścieżki do szkoły czy biblioteki tu i tam. Nic dziwnego, ze po jej wizytach boją się w szkołach spotkań z literatami, mierzonymi miarą wziętą z pani Ewy. Odmawiają. Pani Ewa narzeka, że nikt nic dla niej nie zrobił. Nie dał żadnego odznaczenia, ani nagrody. Jej koleżanka, też poetka pieje przy niej z zachwytu nad książką innej koleżanki, a o jej książkach milczy. No, bo kto odważy się powiedzieć prosto w oczy: stanęłaś w miejscu, nie rozwijasz się, przez te wszystkie lata wciąż jesteś na starcie. Piszesz nierówno, nawet poziom drukowalności trudno osiągasz, bo nie pracujesz nad sobą. A tak w ogóle, skąd i jak się tutaj wzięłaś, kto Ciebie przyjął, na jakiej podstawie – do orszaku Pegaza?

Pani Ewa nie czyta książek, poza czytadłami o miłości. Jednak interesuje ją wszystko. Zwłaszcza w telewizji. Podobnie pan Adam – czyta kryminały, ogląda w TV mecze. Im obojgu wystarcza lektura własnych tomów poezji (?) i samozachwyt. Oboje mają awersję do czytania prasy literackiej i każdej innej, ambitnej, wszechstronnie interesującej prasy. Nie sięgają po literaturę ludzi młodych, nie słuchają ich głosów.

Kierujący wydawnictwami oraz redaktorzy kolejnych tomów poetyckich pani Ewy i pana Adama wyrządzają im krzywdę. Jednocześnie godzą w środowisko literackie. Przecież mają świadomość bylejakości, miałkości, niskiego poziomu. A tu jeszcze kwiatuszek na okładce z tyłu – ubarwiony biogram i hymn pochwalny na cześć strof, które zdumieni czytelnicy na łeb na szyję wyrzucą poza margines choćby akceptacji. Natomiast redaktorzy i wydawcy książek w zadowoleniu zgarną sporą sumkę do kieszeni. Niestety, Autorzy pozostaną w jeszcze wyższym o sobie mniemaniu.

Wiadomość z ostatniej chwili: Znana w pewnej mierze poetka – Czarna Owca wyrosła z ciemnej aury wokół siebie, dojrzała! Jest teraz jeszcze bardziej czarna. Ale nie w każdym świetle, nie pod każdym kątem można to zobaczyć. Zalecam włożenie okularów 3D. Tak, koniecznie trójwymiarowych.

Anna Andrych

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz