Niedziela, 20 października 2024.
Motto:
„Wspomnienia czasem nie dają zasnąć, ale bez wspomnień, nie ma czego śnić”
Kolejną Ławeczkę Literacką rozpoczęła refleksja nad fenomenem snu, gdyż zamknięcie oczu otwiera przed człowiekiem świat fantastycznych wizji, a sam proces śnienia uważany jest niejako za „młodszego brata śmierci”. Już od czasów starożytnych we śnie widziano bramę do mistycznego świata. W ówczesnej literaturze za pomocą snów bogowie przekazywali bohaterom rozmaite przesłania, a wizje śniących często uznawano za prorocze. W epoce nowożytnej, twórcy romantyczni podkreślali mistyczne aspekty snu, interpretując sen jako zwierciadło duszy. W nim to miały się odbijać podświadome lęki i emocje. Takie podejście, poparte rozwojem psychoanalizy, uwidoczniło się szczególnie za czasów Zygmunta Freuda, który ogromną wagę przywiązywał do roli snu. Pisarze i poeci kreowali w swoich utworach nastrój fantastyczny, oniryczny, tworząc atmosferę tajemnicy, nierzeczywistości a nawet abstrakcji.
Przywołany też został Henryk Bereza, znany krytyk literacki, eseista, twórca „Oniriady”. Spośród kilku przeczytanych na Ławeczce zapisków onirycznych jego autorstwa, pozwolę sobie zacytować ten: „ patrzy na mnie dziecko – wygląda na roczne – ma brzydką twarzyczkę – siedzi może na rękach matki – patrzy na mnie bystro – mówi o mnie – dziwne słowa – jaki jestem – jakie mam wady – słucham ze zdumieniem – nie mogę z nim się spierać – nie miałoby to sensu – narasta we mnie zdumienie – co to za dziecko – jak to wszystko możliwe”.
Wymienialiśmy również utwory literackie, w których występują motywy oniryczne, np.: „Dziady” Adama Mickiewicza, „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego, „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa, „Sklepy cynamonowe” Bruno Szulza, „Proces Franza Kafki”, czy „Tren XIX” Jana Kochanowskiego.
Dla rozluźnienia publiczność przywoływała tytuły kołysanek, pamiętanych z dzieciństwa.
Jednak głównym punktem Ławeczki był „Sen srebrny Salomei” Juliusza Słowackiego, a ściślej jego krótki fragment, „odegrany” z niemałym zacięciem przez Zygmunta Dekierta, Stanisława Szwarca i piszącą te słowa. Wyszło, jak wyszło, ale rozbawiona publiczność nagrodziła nas gromkimi brawami.
Nie zabrakło cytatów o śnie znanych ludzi pióra, żeby wymienić: Mirona Białoszewskiego: „ Sny to są takie filmy na własny użytek”, Stanisława Ignacego Witkiewicza (Szewcy): „W srebrzyste pola chciałbym z Tobą iść/ I marzyć cicho o nieznanym bycie,/ W którym byś była moją samotnością,/ I w noc tę prześnić całe moje życie” czy Halinę Poświatowską: „A jednak potrzeba mi twoich słów i trzeba twojej pamięci. Pamiętaj o mnie, dobrze? Może będę się mniej bała, może będę usypiała spokojniej…”
Były także wyimki ze „Snu nocy letniej” Wiliama Szekspira, które czytaliśmy na przemian we troje (Zygmunt, Staszek i ja).Muzyczną oprawę spotkania zapewnili, jak zawsze – uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia im. Fryderyka Chopina w Zespole Szkół Muzycznych w Poznaniu. Tym razem wystąpili: Olga Polaszek (wiolonczela) oraz dwaj gitarzyści: Augustyn Drozdowicz i Bartłomiej Graca. Usłyszeliśmy utwory m.in. Ferdinanda Carulli’ego, Aleksandra Tansmana, Johanna Sebastiana Bacha, Domenica Scarlattiego, Carla Domeniconi.
Chociaż wszystkie czytane na Ławeczce wiersze dotyczyły snu, mimo to prezentowały tak szeroki wachlarz skojarzeń i emocji, że nikomu nie przyszło do głowy, żeby poczuć się sennym. Zygmunt Dekiert przybliżył nam wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego pt. „Biała magia”, Stanisław Szwarc „Gwiazdę” M. Lermontowa. Mnie przypadło w udziale przeczytanie wierszy nieobecnych na spotkaniu poetek, naszych oddziałowych koleżanek, Elżbiety Tylendy i Małgorzaty Osuch. Ponadto zgłosiło się aż 13 osób z sali, chcących przeczytać własne wiersze. Nieoczekiwanie prezentację tę zakończyła młodziutka, zwiewna licealistka Iga Weinkauf, recytując swój utwór z pamięci, a właściwie go inscenizując. Był to prawdziwy powiew młodości i naturalnego wdzięku.
A jesień, przy słonecznej pogodzie wyjątkowo pięknie prezentowała się w przestrzeni Botanicznego Ogrodu. Wielu uczestników Ławeczki jeszcze przed spotkaniem spacerowało alejkami (w tym i ja), żeby nacieszyć oczy barwami przyrody, może i szukając inspiracji do wierszy, które mają uhonorować poznański botanik z okazji przypadającej w 2025 roku setnej rocznicy jego założenia.
Maria Magdalena Pocgaj
Foto serwis Ławeczki Literackiej