Apel listopadowy
Dawno nie widziałem
Andrzeja Mendyka
i Mariusza Rosiaka.
Marek Kośmider się zbiesił
i sadzi tuje pod mostem Andrzeja.
Maciej Ryfa się schował,
Wyrwa zaszył w Podgajach,
a Jerzy w Promnie podpala
ogień skradziony z Rhodosu.
Nasz świat zwariował
skoro nas razem nie ma.
Piszemy nie do siebie
i do tych którzy odeszli
i o nas zapomnieli:
Marek Obarski,
Andrzej Ogrodowczyk,
Łucja Danielewska
Wojtek Burtowy
i Krzysiu Adamkiewicz.
W szeregu długiego żalu,
z Nikosem i Wielką Damą
my wszyscy mali.
A jednak razem
pomarli dla metafory
z życiowym szalem.
Otula nas jak morfina.
A świat cierpi dalej.
JBZ – listopad, 2004
/wiersz ten przypomniała mi dzisiaj Krystyna Grys na FB/ dziekuję .