Recenzja książki Wandy Wasik pt. „W odcieniach błękitu”

Najnowsza książka Wandy Wasik wypełnia lukę chronologiczną dotychczasowych
opowieści. Poprzednie książki autorki opisywały dzieciństwo, dojrzewanie
i najciekawsze wydarzenia współczesności. Po raz pierwszy pisarka naszkicowała
słowami historię swojego szczęśliwego małżeństwa z Janem oraz radości i troski
macierzyństwa. Również po raz pierwszy przeplotła prozę ze swoimi wierszami,
co doskonale podkreśliło poetyckość opowieści i podziałało na emocje czytelników.
Jak zwykle w swoich książkach, pani Wanda w ciepły i pełen zachwytu sposób,
opowiada o drobiazgach życia codziennego, o splotach przypadków, o podróżach,
miłości i przeznaczeniu. Zabiera nas w świat, który obecnie już nie istnieje, świat
wielopokoleniowych rodzin, które żyją razem i wspierają się w każdej sytuacji.
Opowiada o rodzicach, siostrach, ich mężachi dzieciach oraz o wzajemnych relacjach.

Nie brakuje też ciekawostek. Czytamy o zakupie pierwszego w życiu telewizora o dumnej
nazwie „Belweder”, który sprawił, że pokój Wandy i Jana przepełniony był tłumem ludzi.
Autorka słynie także z przypadkowych spotkań z wybitnymi postaciami kultury i sztuki.
W książce opisuje epizod związany z aktorem Janem Świderskim oraz ze słynnym malarzem
ludowym, Nikiforem. Tytułowe odcienie błękitu to nawiązanie do nostalgii, smutku i tęsknoty
za dorosłym synem, który opuścił dom. W tym czasie pani Wanda malowała obrazy tylko
w błękitnych barwach. Książka jest niezwykle szczera, autentyczna, oparta na szacunku
dla historii, przodków i wszechobecnej przyrody. Opatrzona została czarno-białymi
fotografiami z archiwum autorki. Opowieść kończy ważne, choć wielce liryczne, podsumowanie:

Zachwyt – to człowieczeństwo

Dotyk – to czułość

Miłość – to treść życia, cud cudów dany nielicznym”

Agata Widzowska

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz