Zdzisław Czwartos /1937-2024/
Jesienny sen
Leżałem, śpiąc w dużej drewnianej, prostopadłościennej skrzyni. Jej długość dałaby się oszacować na około dwa metry. Wewnątrz można było swobodnie obracać się wokół własnej osi. Po przebudzeniu poczułem się, jak gdybym wcześniej wypił parę kubków zimnej letejskiej wody. Odziany w lekkie, niekrępujące ubranie, otulony delikatnym ciepłem syciłem się pięknem świata zamkniętego w sześciu drewnianych ścianach. Ciemność. Jasność. Ciemność wypełniała przestrzeń w tylnej części skrzyni.
Do przedniej wpadał jasny strumień dziennego światła i płynął, ślizgając się po wypolerowanych deskach. Barwa drewna przypominała świeżo wydobyte z łupiny nasiona kasztanowca. Czułem się jakby zatopiony w niezwykłej, anielskiej dobroci. Ona była we mnie i wokół mnie. Cisza. W tej ciszy słyszałem stukot kół o wyboisty, wyślizgany bruk. To wehikuł przemieszczał się powoli, wioząc mnie na swej niewielkiej platformie w szczelnie zamkniętej skrzyni. W ścianie u wezgłowia znajdował się okrągły otwór. To tędy wpadało do wnętrza światło. Patrząc przez to okienko, ujrzałem horyzont. Pochmurne niebo łączyło się z brązową ziemią, a ta przechodziła w szarozieloną połać już zwiędniętych, jesiennych łąk. Na pierwszym planie dwa kamienne cokoły zaznaczały cmentarną bramę. Wehikuł znajdował się już nieco dalej. Linię wyznaczoną przez cokoły przekraczał rząd wysmukłych postaci. To siedem kobiet majestatycznie, powoli kroczyło w żałobnej ciszy. Czarne suknie, szare narzutki przypominające ludowe zapaski i czarne chusty okrywające głowy przydawały im dostojeństwa. Ich twarze mokły od łez…
Tekst opublikowany w pismie Akant nr2 / 2017, oraz w Protokole Kulturalnym 59/60 w 2017 r.
Od redakcji:
Zdzisław Czwartos debiutował w 1958 r. Był założycielem grupy literackej WROTA w Kielcach.