Jubileusz przy okrągłym stoliku
W deszczowy wtorek, 22 sierpnia w pięknym gmachu Biblioteki Raczyńskich Maria Magdalena Pocgaj świętowała trzydziestolecie swojej pracy literackiej. Za początek przyjęła wydanie pierwszego, skromnego tomiku w serii redagowanej przez ówczesnego prezesa ZLP, Nikosa Chadzinikolau.
Spotkanie odbyło się w uroczej, jasnej sali Filia Sztuki, zastawionej rzędami krzeseł, które wkrótce zostały zajęte, a nawet kilka należało dostawić. Maria Magdalena Pocgaj jest znana w środowisku nie tylko jako pisarka, ale także fotograf, plastyk, miłośniczka Tatr (stąd obecność przedstawicieli Towarzystwa Tatrzańskiego), organizatorka słynnej już „ławeczki” w Ogrodzie Botanicznym, a także inicjatorka wielu działań kulturalnych.
Przy okrągłym stoliku zasiadł prezes Poznańskiego Oddziału ZLP, Paweł Kuszczyński i bohaterka spotkania. Jubileuszowe wydarzenie ozdobiły muzycznie Barbara Kucharska -flet poprzeczny oraz Lesia Liszczenko – fortepian.
Po wielowątkowym wprowadzeniu Prezesa, Maria Magdalena opowiadała o sobie i swojej literackiej drodze, którą zamierza nadal podążać, bo właśnie przygotowuje drugi tom opowieści z zaśnieżonej Laponii. Słowa poetki przeplatane były pięknymi dźwiękami fletu i fortepianu.
Początek literackiej drogi zawdzięcza synowi, który swojej nauczycielce, poetce Annie Elżbiecie Zalewskiej pochwalił się, że jego mama pisze wiersze. I tak to się zaczęło. Potem były częste wizyty w siedzibie ZLP na Noskowskiego, krytyczne oko Nikosa Chadzinikolau i Heleny Gordziej, środowisko, które podnosiło literacką poprzeczkę.
Oprócz tego daru, czyli talentu, z którym przychodzimy na świat, pisanie jest również pracą, czasem trwającą długo, a jej efekt nie zawsze jest zadowalający. Żmudną pracę, ale ze znakomitym rezultatem wykonała poetka nad tomikiem „A włosy im czesał biblijny wiatr”. Zbiór opowiada o kobietach z Biblii. Autorka poprzedziła go wnikliwym czytaniem Biblii, poznawaniem opisywanych kobiet, empatycznym poczuciem postaci. Wspominała, że pierwszy wiersz tego tomu, podejmujący temat płaczek, poczuła przy utworze Cz. Niemena „Bema pamięci …”.
Przygotowanie świetnego tomiku „Apokryfy uliczne”, który obrazuje nędzę bezdomności zajęło Marii Magdalenie Pocgaj kilka lat. Wiersze powstawały jako reminiscencje pieszych wędrówek autorki po ulicach Poznania. Obserwowała ludzi, czasem z nimi nawiązywała kontakt słowny, czasem tylko wzrokowy. Wiersze powstawały pojedynczo, ale nie pasowały do żadnego tomiku. Aż uzbierało się tyle, że stworzyły wyjątkową całość.
Proza „Mój lapoński sen” to relacja z kilkakrotnych pobytów w Laponii, w gościnie u zaprzyjaźnionego poety, Andrzeja Szmala. Jak wspomniałam wcześniej, drugi tom jest w przygotowaniu.
Opowieści poetki, ozdabiane muzyką „na żywo” oraz czytaniem wierszy przez samą autorkę zakończone zostały wypowiedzią poety, a także krytyka literackiego, Jerzego B. Zimnego.
Jeszcze zdjęcia, autografy i dedykacje w tomikach, kwiaty oraz życzenia. Najlepsze, bo jakże mogłoby być inaczej!
Anna Landzwójczak