46. MLP w Antoniewie

 

Małgorzata Osuch

46. Międzynarodowy Listopad Poetycki na Ziemi Wągrowieckiej

w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Antoniewie, 9 listopada 2023 r.

EPILOG  – To tak nieprawdopodobne, że aż prawdziwe

Wieczorem, 8 listopada, po całodziennym świętowaniu w Wągrowcu i gminach powiatu wągrowieckiego, poeci dotarli na nocleg do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Antoniewie (powiat wągrowiecki, gmina Skoki). Tam pracował, tworzył i mieszkał przez wiele lat Jerzy Szatkowski – nauczyciel języka polskiego,  poeta, prozaik, redaktor kwartalnika literackiego „Okolica Poetów”.  

Podczas kolacji, pomimo zmęczenia, wywiązała się ożywiona dyskusja. Poeci dzielili się wrażeniami ze spotkań literackich z młodzieżą szkolną i mieszkańcami powiatu wągrowieckiego.

Nadmienię, że Inauguracja 46. Międzynarodowego Listopada Poetyckiego na Ziemi Wągrowieckiej jak co roku miała miejsce w I Liceum Ogólnokształcącym im. Powstańców Wielkopolskich w Wągrowcu (niegdyś Królewskie Gimnazjum Klasyczne, gdzie w 1889 r. zdał maturę pisarz młodopolski Stanisław Przybyszewski). Uczestnicy podczas tej uroczystości, m.in. zapoznali się z notami biograficznymi przyjezdnych poetów  i usłyszeli wiersze prezentowane przez samych autorów, to jest: Annę Andrych, Krystynę Konecką, Pawła Kuszczyńskiego, Małgorzatę Osuch, Borće Panova i Danielę Andonovską Trajkowską (goście z Macedonii Północnej), Andrzeja Waltera. Po Inauguracji w liceum, poetycki festiwal kontynuowano m.in. w szkołach i bibliotekach. Dodam, że poeci uczestniczyli także w wydarzeniach kulturalnych towarzyszących Listopadowi, np. obejrzeli dwie inscenizacje: Poezja kryje się w ciemności – w wykonaniu miejscowych teatrów działających przy powiatowym Ognisku Pracy Pozaszkolnej (pod kierunkiem dyr. Agaty Drążkiewicz);  I nastała w niebie cisza, w wykonaniu uczniów miejscowego Zespołu Szkół nr 2 im. ppłk. dr. Stanisława Kulińskiego (pod kier. nauczycielek Beaty Schwermer i Magdaleny Woźniak).

Powróćmy jednak do Antoniewa – na poetów rozmowy. Wniosek z dyskusji, w kontekście uroczystej inauguracji w liceum oraz spotkań autorskich i wydarzeń okołolistopadowych, był jednomyślnie satysfakcjonujący. Stwierdzono, jakby nie spojrzeć,  iż  czwarta edycja wągrowieckiej części Międzynarodowego Listopada Poetyckiego Związku Literatów Polskich Oddział w Poznaniu jest znaczącym świętem słowa dla wszystkich stron zaangażowanych w realizację tego wydarzenia kulturalnego, jak i dla zainteresowanych osób, które zaświadczyły liczną obecnością na spotkaniach.  Ze strony organizatorów podkreślono, że w realizację całego wągrowieckiego programu MLP z każdym rokiem do współpracy włącza się znaczące grono osób zainteresowanych propagowaniem poezji: samorządowcy, dyrektorzy placówek oświatowych i kulturalnych, nauczyciele i przede wszystkim młodzież szkolna.

Dzień 8 listopada pełen wrażeń, podczas kolacji dopełnił dyrektor Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego Andrzej Bochyński. Bowiem przedstawił poetom historię, zadania i funkcjonowanie placówki dla młodzieży z różnym bagażem doświadczeń życiowych. Placówka wychowawcza powstała w 1914 r. (z inicjatywy pruskiego starosty). O początkach jej istnienia i rozwiązaniu w mrocznym okresie okupacji oraz powołaniu tam obozu dla internowanych oficerów, jeńców różnych narodowości jak i o powojennych losach  antoniewskiej placówki oraz jej współczesnym działaniu wychowawczym warto poczytać na stronie internetowej tego Ośrodka. Zapraszam.

Następnego dnia, 9 listopada około godziny dziesiątej, poeci zostali zaproszeni na spotkanie poświęcone pamięci wspomnianego Jerzego Szatkowskiego, To tak nieprawdopodobne, że aż prawdziwe,  która to nazwa została zaczerpnięta z tytułu  jednej z ostatnich książek tego pisarza.

W przyciemnionej auli szkolnej na gości oczekiwała młodzież z wychowawcami. Nastrój  poetyckiej scenografii    oraz  panująca  cisza  zapowiadały coś  niezwykłego.  Gdy na ekranie  przemykały  obrazy  z przygotowanej prezentacji o życiu i twórczości Jerzego Szatkowskiego, tudzież liczne fotografie, narratorka Weronika przybliżyła, a niektórym poetom przypomniała  niezwyczajną postać, cenionego pisarza. Na samym wstępie zacytowała tekst (zaczerpnięty z bloga Klubu Literackiego Brzeg):

Ma wiele osiągnięć, ale nie lubi przynależeć i bywać w salonach literackich, pozostał wierny poprzedniej epoce. To wielka osobowość, którą się szanuje, człowiek skromny, ceniący przyjaźń ponad wszystko. Wywodzi się z pokolenia znanych poetów, jak: Edward Stachura, Ryszard Milczewski – Bruno, Wincenty Różański, Andrzej Babiński i można wymienić wiele innych nazwisk.  

I dalej Weronika czytała, zdawać by się mogło, że zwyczajny biogram, ale…

Młodzież z wyczuciem literackim prezentowała wybrane wiersze i fragmenty prozy niezwykłego twórcy, niegdysiejszego nauczyciela języka polskiego w „ich” Ośrodku. Przestrzeń spotkania wypełniły teksty:  Pamięć Dawidka (Ewa), Niech mi się nie stanie, i także Z pamięci (Maria), Tylko ty wiesz (Julia), Piosenka dla Steda (Jagoda), Słyszysz wołanie (Weronika), Laurlaurka (Karina), Bo żywosłowić ciebie jest żywicowanie (Nadia), Żywicowanie (Nikola). W formie zdalnej wystąpiła absolwentka  Ośrodka   Paulina,  która   w 2023  roku,  wierszem  Jerzego  Szatkowskiego   pt.  Nagle    w kościele zajęła pierwsze miejsce – w kategorii szkół podstawowych na XVI Powiatowym Turnieju Recytatorskim „Między Wierszami”. Słychać było muzykę.

Uczestnicy spotkania, także z zaciekawieniem wysłuchali Nikoli, kiedy czytała list – wspomnienie Jerzego Beniamina Zimnego – po  wizycie u Jurka Szatkowskiego w sobotę 2 czerwca 2012, oto fragment (dostęp: jerzybeniaminzimny.blogspot.com/2012/06/okolica-poety.html):

Wizyty u Jurka to dla mnie święto. Wyrywam się z zatłoczonego i rozkopanego miasta na uroczyska peryferyjne. Taki przerywnik musi być, i czasem trzeba dać komuś pyska i grabę poczuć. Obaj jesteśmy  blisko  Polski, jak  mawiał  Bruno, i  żadne tam  stolice. Człowiek  musi być kijem niekiedy,  a bywa że i kij puści listki i nawet zakwitnie. Cytuję Babińskiego nie bez powodu, czuję się jak kij który właśnie puścił listki  po wizycie u Jurka.

Mimo chłodu i chmur na niebie wracałem ciepło i słonecznie. Deszcz spasował, poszedł w innym kierunku, zboża jeszcze nieufne trzymają się blisko ziemi. I nam trzeba trzymać się tej ziemi, naszej ziemi, bo ziemia jest święta. Pisałem kiedyś że jest drugą matką, Jerzy dodaje jeszcze drzewa, niekoniecznie szumiące ale zawsze pochylone, bo ciężkie od owoców. I zatrzęsienie w nich ptaków,  co powtarzam za Babińskim. I jeszcze Azja stacji benzynowych i małomówne klony (…).   

Podczas nieprawdopodobnego i zaiste prawdziwego – żywego w słowie spotkania pamięci Jerzego Szatkowskiego, czułam wręcz takie momenty, że Bohater tego wydarzenia, pojawiając się  od czasu do  na  ekranie  prezentacji,  spogląda  ciepło  i  tajemniczo  na  zebraną  młodzież  i  kolegów  po  piórze –  z większością z nich znał się osobiście. O czym poeci zaświadczyli swoimi wspomnieniami nim zaprezentowali swoje wiersze jako spontaniczne podziękowanie dla młodzieży, dla  gospodarzy Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Antoniewie, za wzruszającą retrospekcję – powrót poety.                     

Z pełną gamą wrażliwości doświadczyłam osobistego wspomnienia. Kiedy na ekranie pojawiły się fotografie obrazujące samego Szatkowskiego i jego antoniewskie mieszkanie nie mogłam oprzeć się powrotom myśli do wyjątkowego dnia – 16 maja 2018 roku. Wówczas pierwszy i ostatni raz spotkałam się z pisarzem. Na rozmowę umówiłam się telefonicznie, a kluczem wyrażenia zgody na bezpośrednie spotkanie było przywołanie nazwiska Jolanty Nowak-Węklarowej (1940-2016, poetka mieszkająca w Wągrowcu ponad 30 lat). Tych dwoje poetów łączyła prawdziwa przyjaźń, jak sam określił – a wręcz podkreślił Szatkowski. Do Antoniewa wybrałam się z mężem mającym doświadczenie dziennikarskie aby wspólnie przeprowadzić wywiad.

Jak się okazało nie była to rozmowa wyłącznie związana z Jolantą w kontekście koleżeńskiej współpracy z redaktorem „Okolicy Poetów”, a tak planowałam. W przyciemnionym pokoju odbył się kilkugodzinny monolog zadziwiających opowieści, szczególnie o  bliższych znajomościach z literatami, o  własnych przygodach i doświadczeniach życiowych, wędrówkach po kraju i  antoniewskiej przystani dla poetów  –  o  dziwo  w  zwyczajnym  wiejskim  bloku  w  otoczeniu  lasów…   Prawdziwa   przyjaźń,    w kontekście  niezawodnych osób, była jednym z wiodących tematów. Poeta zaliczył do tego grona przede wszystkim: Edwarda Stachurę („Sted”), Ryszarda Milczewskiego-Bruna, Wincentego Różańskiego, Andrzeja Babińskiego – wymienił ich jednym tchem.

Nawiązaliśmy szczerą i serdeczną nić porozumienia do tego stopnia, że Pan Jerzy zapoznał nas ze swoim mieszkaniem, cennymi dla niego i potomnych pamiątkami. Stał się „przewodnikiem” po swoim „muzeum”. Nie mogłam wyjść z podziwu na widok zgromadzonych i eksponowanych w wielkim ładzie artefaktów, między innymi były to: „galeria” fotografii – głównie portrety (opowiadał o bohaterach widniejących na tych zdjęciach); schodzone  buty, gitara, harmonijka ustna – chyba po Stedzie (?), krucyfiksy, srebrne łyżki, breloczki, patery, podkowy, fajki, starodawna maszyna do pisania, żeliwne drzwiczki od pieców kaflowych, zegary… Dziwnymi eksponatami były malowane kamienie i różne „rupiecie”-  skrzętnie  poukładane.  Pokazał  nam  swoje  archiwum  literackie – starannie poukładane   i opisane teczki, dodając: te dokumenty – wśród nich  listy kiedyś  przemówią. Ciekawa  jestem co się     z nimi stało po śmierci poety?

Na długo pozostanie w mojej pamięci niezwykła i niedokończona rozmowa o Jolancie Nowak-Węklarowej, wówczas o niej powiedział: Poznaliśmy się, jak mieszkałem w Wirach koło Poznania. Wiedzieliśmy o sobie wszystko, to była znajomość serdeczna… Do Antoniewa  przyjeżdżała z  mężem  i wnukiem; przywoziła różne smakołyki – swoje przetwory owocowe i warzywne… Bardzo bliska mi była, niezawodny przyjaciel, prawdziwa poetka. A byłaby wielka gdyby… i nie dokończył swojej myśli. Planowaliśmy spotkać się kolejny raz, niestety to była nasza jedyna rozmowa – odszedł, zatrzymując się na świetlistej Agorze pośród prawdziwych przyjaciół.

Z zamyślenia „sformatowałam” się nieprawdopodobnie prawdziwym zakończeniem 46. Międzynarodowego Listopada Poetyckiego na Ziemi Wągrowieckiej w Antoniewie.

Uroczyste spotkanie pamięci Jerzego Szatkowskiego, 9 listopada, występująca młodzież, pod kierunkiem pedagogów (Marzena Zawłocka, Agata Serwin, Natalia Hasińska) z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Antoniewie zakończyła słowami  poetki Joanny Rzeszotek – od pana Jerzego (w: kwartalnik „Okolica Poetów” nr 51, rok 2010):     

Kochamy Cię, Jerzy od słowa. Z nadanym garbem wytrwania. Jerzy Szatkowski ten, który zbiera saszetki słów, słówek… Jerzy cichy. Jerzy, bądź… Ot.

Młodzież i poeci, po spotkaniu pamięci Jerzego Szatkowskiego, Antoniewo 9 listopada 2023

 

Jerzy Szatkowski w geście pożegnania – z okna mieszkania w Antoniewie

(z: bloga Jerzego Beniamina Zimnego)

 ——————————————-

Jerzy Szatkowski urodził się w 1940 roku w Solcu Kujawskim, pochodził z rodziny inteligenckiej.

      Ukończył Liceum Ogólnokształcące im. Samuela B. Lindego w Toruniu – 1959 roku. Studiował filologię  polską  i  germańską na  Uniwersytecie  Adama  Mickiewicza  w  Poznaniu  –  przerwał naukę  i podjął  prace  zarobkowe  w  różnych  zawodach.  W roku  1963  ukończył   I  Studium Nauczycielskie  w Poznaniu – filologia polska i podjął pracę w szkole  w Suchym Lesie. Także w Poznaniu ukończył Studium Filozoficzno-Przyrodnicze (1965). Egzamin kwalifikacyjny – filologia polska złożył 1967roku, w Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Poznaniu, Wydział Oświaty i Kultury.

          Nauczyciel  dyplomowany – polonista,   redaktor,  poeta  i  prozaik ,  przez 33  lata  był  związany  z nauczaniem,  w tym 20 (od 1976.) w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Antoniewie (Wielkopolska, powiat wągrowiecki, gmina Skoki). Jego zawodowe przystanie to także: Wiry k. Poznania, Grudziądz, Piaseczno i Jarosławiec.  Bywało, że będąc polonistą uczył także historii, geografii i biologii.

  1. Autor poetyckich tomów: Nie znam żadnego śpiewu (1968), Barwione (1973), Bo żywosłowić ciebie jest żywicowanie (1975), Tren (1980), A może ja już tak wysoko upadłem (1983), Ave (1984), Tren dla Steda (1985), Żywicowanie (1990), Triada dla Iwony. Cyklamen prawdosłowny – Arkusz poetycki (2007). Publikował w wielu antologiach i almanachach literackich, m.in. w: Droga do Ashramu (1998), Zjawa realna (1999), Klejnoty poezji polskiej (2001). Współredaktor trzytomowej edycji utworów Ryszarda Milczewskiego-Bruno (1989). Wydał także  powieści – pod redakcją  i z posłowiem Dariusza Tomasza Lebiody: To tak nieprawdopodobne, że aż prawdziwe (2010), Tryptyk (2011), Epistoły (2012), Triada dla Iwony. Cyklamen (prawdosławny) (2014).

W 1998 roku reaktywował periodyk literacki „Okolica Poetów” – był redaktorem naczelnym i wydawcą. Drukowali w nim między innymi: Tadeusz Różewicz, Czesław Miłosz, Zbigniew Herbert, Adam Zagajewski, Ryszard Krynicki.  

Laureat Licznych konkursów i turniejów poetyckich, np.: otrzymał nagrodę za najlepszy tom wierszy roku Grupy Literackiej ECCE, Nagrodę im. Ryszarda Milczewskiego-Bruno, Nagrodę im. Klemensa Janickiego (2003), Wielki Laur Poezji XIV Międzynarodowej Jesieni Literackiej Pogórza (2005), Medal Sulimy Jerzego-Kamińskiego (2012). Wyróżniony w Konkursie na Najlepszą Książkę Poetycką roku podczas XXXIV Międzynarodowego Listopada Poetyckiego (2011). Laureat Bydgoskiej Literackiej Nagrody Literackiej  Roku 2012 „Strzała Łuczniczki” (za powieść Epistoły) i także  Nagrody Wincentego „Witka” Różańskiego (Złota Książka) oraz Nagrody Ekspresjonistycznej im. Tadeusza Micińskiego – Feniks 2014. Światowa Federacja Polskich  Kombatantów przyznała Szatkowskiemu Dyplom Uznania za wkład w umacnianie polskiego patriotyzmu i polskich tradycji narodowych oraz kultywowanie, przekazywanie młodemu pokoleniu Polek i Polaków najchlubniejszych kart polskiej historii i jej bohaterów narodowych (dyplom podpisany został m.in. przez przewodniczącego Federacji, pułkownika w stanie spoczynku Antoniego Hebdę – pseudonim Szary). Został też odznaczony  Złotym Krzyżem Zasługi (1984).

Jerzy Szatkowski od zawsze pomysłowo eksperymentował lingwistycznie ze słowem, jego znaczeniami. W prozie wprowadzał innowacje, magicznie brzmiące zdania, bawiąc się wręcz hobbistycznie składnią  i interpunkcją, językiem potocznym i wysublimowanym, mieszając style niski z wysokim. Ze szczególną siłą ujawnia głęboką nutę liryczną w erotykach.

Zaznaczmy, że wyjątkową, oryginalną, osobną twórczość Jerzego Szatkowskiego, doceniają licznie koledzy poeci, krytycy literaccy, czy sympatycy jego unikalnego dorobku słowa. Pisarz, którego trudno jednoznacznie zakwalifikować – tak jak i jego wspomnianych przyjaciół, bezsprzecznie zasługuje na zauważenia nie tylko w kręgu czytelniczym, ale i naukowym – czytamy na stronach Wikipedii. 

Poeta przez wiele lat, wiele nocy i dni czuł na sobie lodowaty oddech śmierci. Uciekał od niej i chronił się w arce wiersza i wierszem obnażał jej bezduszność… – pisał niegdyś krytyk literacki Dariusz Tomasz Lebioda, niezawodny przyjaciel Szatkowskiego, zaś fenomen słowa Julian Przyboś: winszuję/ Jerzemu  Szatkowskiemu/  i życzę / żeby  spełnił / nową  myśl  poetycką / w Polszcze / t.j. w Wielko – i Mało/ Polsce i odniósł walne zwycięstwo/ nad opancerzonymi/ starymi formami …

Jerzy Szatkowski zmarł 2 kwietnia 2019 roku w Poznaniu.

Małgorzata Osuch, Listopad 2023 r.