Okienko z wierszem: Kalina Izabela Zioła

Na drogach Armenii
                                    Edgarowi Ghazaryanowi


nad wierzchołkami gór
wiatr chmurom
rozczesuje włosy
ich platynowe pasma
zaczepiają o ostre krawędzie

łagodne zbocza
w fioletowej poświacie mgły
jak na tajemniczych
płótnach Saryana

zachodzące słońce
spływa złotymi strumieniami
po krętych ścieżkach

samochód pędzi pośród gór
w oddali pokryte śniegiem
wysokie skały

Erewań coraz bliżej
na wyciągnięcie ręki

za oknami lśniące bielą
wierzchołki Araratu

co mnie tam czeka
za następnym zakrętem
za następnym mijającym dniem?

ściskam w dłoni
czarny odłamek obsydianu
i czekam
a góry Armenii
milczą wyniośle

wchodzę do starej cerkwi
zapalam cienką długą świecę

na szczęście

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz