* * *
Nocą drożeje prawo
i tanieje wiele metafor
starzy ludzie nie lubią nocy
słońce daleko zaszło w krajobraz ich kości
promieniują teraz światłem
patrzą z lękiem na świt dnia
czy aby nie słabnie planeta Ziemia
a wtedy nikt nie będzie
sprzedawał metafor
gazety napełnią się pogardą
i nieprawdą wobec światła
a miłość do kobiety
stanie się klątwą
gwiazdy takie wtedy rozproszone
uratują dla nas światło
W skalnym lesie
Siadam z Janem pod złocistym liściem
Podkręcamy lampy nasze na mocniejsze światło
Spożywamy śniadanie
I snujemy opowieści
Co tam jest na górze
My tu pod ziemią
Teraz doceniamy
To co jest takie dalekie
Nie wiemy
Że las podziemny nas słucha
Podnoszą się z niemocy
Kamienne gałęzie drzewa
Wszystko wokoło nabiera życia
I skała dookoła
Jakby zaczynała śpiewać
Jeszcze chwila
A na gałązkę powróci kolorowy ptak
Tu wszystko wokoło
Było urokliwe wielobarwne
Że od tego piękna
Oniemiały był świat
Kończymy śniadanie idziemy na filar
Tam będziemy okrutni
Rąbiąc zaklęte w piękno
Powalone w czarownej dżungli drzewa
* * *
Jestem na nieboskłonie
tak bywa w miarę lat
do tego miejsca szedłem różnymi drogami
przez czarne chodniki kopalniane
towarzyszyły manifestacje pierwszomajowe
umiejętnie kierowane zdalnie
jestem na nieboskłonie
wędruje innymi drogami
i teraz są trudne przełęcze
gdzie ptaki milczą
a medycyna to pastylki
podane bez miłości
ale Ty synu podajesz dłonie
i pilnujesz
jak dalej iść
lub jak zerwać na drzewie
upatrzony liść
do księgi tworzonej przeze mnie
chronisz każde słowo
ja idę poza horyzont
bądź blisko mojej dłoni
oprac: admin
zdjęcie: kpck.pl
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.