Marek Słomiak
Poeta wielkich formuł
Marek Słomiak, poeta poza wszelkimi zakusami krytyki literackiej, poeta mocny jak pamięć o Słowackim, i błyskotliwy jak pierścień wielkiej damy Norwida. Chociaż nie wszyscy dostrzegają te wartości, zwłaszcza historycy literatury. Od kilku lat próbuję dociec istoty jego poezji, za każdym razem wracam do poprzednich książek poety, i niczego konkretnego nie potrafię dostrzec i zdefiniować. Podpierając się „językowym rdzeniem” Białoszewskiego, „złożoną metaforą” Przybosia, i „alfabetem” Szatkowskiego, zaczynam dopiero teraz coś rozumieć. Zwłaszcza po lekturze jego ostatniej książki, która niewiele się różni od poprzednich. I to jest punkt zaczepienia do dalszych, konkretnych rozważań na tą poezją. Rozważań o książce należy zaniechać, a zacząć wreszcie mówić o wierszu Słomiaka, jednym niekończącym się wierszu, którego źródłem jest świadomość podmiotu twórczego, nie pamięć i jej zawartość interdyscyplinarna. Najpierw było poznanie, później kształtowanie języka, działania możliwe poprzez tzw. stałe pióro, czyli „syndrom Różańskiego” albo jak kto woli, „kompleks Barańczaka”. Podejrzewam, że gdyby Słomiak nie uległ wpływom lingwizmu Szatkowskiego, jego poezja nie byłaby tym czym jest – osobną, dla której próżno szukać „szufladki”, wzoru ostatecznego, nawet cienia podobieństwa z dykcją, któregokolwiek z polskich poetów na przestrzeni kilku ostatnich dekad.
Kiedyś w szerszym gronie przysłuchiwałem się dyskusji o jego poezji. Była to ostra jazda. Dysputa recenzentów trwała bardzo długo, ktoś poruszał się w obszarach teologicznych, sprowadzając podmiot liryczny Marka do roli apostoła, ktoś inny zakotwiczył w „studni Kartezjusza” i próbował się z niej wydostać, aby dokonać wiekopomnego odkrycia, że poezji Marka nie da się przenieść na płótno. Spór zażegnał w sposób rzeczowy, z niewątpliwą znajomością tematu, Jerzy Grupiński, który stwierdził trafnie, że wiersze Marka mają wiele podmiotów lirycznych, są to podmioty pojęciowe /moja uwaga/, z obszarów: filozofii, socjologii, mitologii, teologii, mistyki, a także historii.
Określenie formulizm pojęciowy jest trafnym zdefiniowaniem poezji Słomiaka, od pierwszego do ostatniego wiersza. W tym kontekście należy rozpatrywać jego liryczne dokonania. Synkretyzm tematyczny świadczy o niebywałej erudycji autora. Jednak sama wiedza to za mało, ale umiejętność jej wykorzystania w mowie wiązanej, polegające na dopracowaniu się odpowiedniej składni, na stosowaniu długiej frazy z zachowaniem rytmu w taki sposób, aby utwór stanowił zamkniętą, doskonałą formę – to wirtuozeria. W wykonaniu Słomiaka musi budzić podziw. Ale tak jak Szatkowski po uszy tkwiący w materii neologizmów, tak Słomiak nie szczędzi czytelnikowi… metafor, zderzając ze sobą symbole i tropy z różnych dziedzin nie tylko artystycznych. Niektórzy twierdzą że poezja Słomiaka jest trudna.
Z takim stwierdzeniem spotykam się dość często i zastanawiam się na czym polega ta trudność? Interpretacja, proces rozbioru symboli i kodów. Myślę, że tylko empatyczna wyobraźnia przy gruntownej wiedzy z wielu dziedzin – stanowią klucz do tej poezji. Wartości odkrywcze, novum specyficznego języka, dobudowywanie semantyki, w myśli zasady „granice mojego języka są granicami mojego świata”. Odwrócona zależność, rzadko spotykana wśród poetów, każdego z pokoleń.
Zarzuciłem Słomiakowi synkretyzm tematyczny. ponieważ charakter tendencji formulistycznych zapewnia poecie pełną swobodę wyboru trendów a nawet elementów tradycji. Umożliwia mu swobodne czerpanie z dorobku przeszłości, dokonań przeszłych pokoleń, skutki działalności nurtów artystycznych. Z konkretnym uwarunkowaniem: otóż istniejące rozwiązania mogą być tylko punktem wyjścia (a więc inaczej niż np. w koncepcji Jarosława Marka Rymkiewicza) do konstruowania zupełnie nowych figur i układów. Spośród znanych, istniejących już elementów, poeta buduje całość strukturalnie i jakościowo zupełnie nową. Zmianie ulega wszystko, przede wszystkim elementy konstrukcji wiersza. Tradycja i jej wartości ulegają przewartościowaniu i wzbogacone są o elementy nowatorskie, otrzymane w bezpośrednim doświadczeniu /empiryzm/, a także o elementy nieobecne w przekazanych przez tradycję realizacjach, ale będące ich konsekwencją. Jest to więc nic innego, jak tylko tendencja klasycystyczna lecz w pewnym sensie poezja kulturowa, korzystająca z mitów kulturowych, archetypów i wzorów, pokoleniowych rekwizytów. Słomiak jako formulista zajmuje wobec wartości tradycyjnych zdecydowaną postawę /nie spolegliwego i wiernego ucznia, ale pozycję kodyfikatora i formulisty/; dokonując przewartościowania wybiera tylko te elementy, które składają się na nową jakościowo całość.
Wartości przyjmowane przez Słomiaka umożliwiają mu konstruowanie nowości, jest to postawa aktywna w stosunku do rzeczywistości, w zaawansowanym procesie klasycyzacji/../.
(fragment większej całości)
Jerzy Beniamin Zimny