Zanim będzie to zrozumiane

Zdj ze Zb.Magda czytaCMISJA CA MI POZ

                W rejonie poznańskiego Starego Rynku znajduje się sporo restauracji i kawiarń. Wiele jest gustownie urządzonych i podają tam dobre jedzenie oraz różne napitki. Późnymi popołudniami i wieczorami zapełniają się ludźmi chcącymi nie tyle coś zjeść, co przede wszystkim porozmawiać. Szczególnym miejscem jest kawiarnia Cafe Misja przy ulicy Gołębiej. Urządzona w stosunkowo surowym wystroju, z drewnianymi meblami i licznymi „drobiazgami”, sprawia, że osoby odwiedzające lokal mogą poczuć tam niecodzienny klimat sprzyjający wyciszeniu wewnętrznemu bądź pobudzeniu do podejmowania ciekawych tematów. Można rozmawiać przy znakomitych domowych ciastach, popijając gorącą czekoladę lub kawę Mundo Novo. Na stronie internetowej kawiarni zamieszczono niezbędne informacje; jedna określa tytułową misję lokalu: Cafe Misja, to kulturalna kawiarnia albo kultura w kawiarni. Takie zadanie jest konsekwentnie realizowane. Za to chwała właścicielce Katarzynie Łagodzie-Kaźmierskiej. W dniu 6 marca 2017 roku, o godzinie 18.00 otworzyła ona wieczór autorski Marii Magdaleny Pocgaj „Warkocz myśli rozplotę przed tobą”, połączony z wernisażem wystawy fotografii autorskiej. Bohaterka spotkania wydała 15 tomików poetyckich, jest krytykiem literackim, a przez wiele lat pełniła funkcję skarbnika Związku Literatów Polskich Oddział w Poznaniu. Zajmuje się także fotografiką. W swoim dorobku ma kilkanaście wystaw. Co ciekawe, wszystkie fotografie opatrzone są poetycką frazą, na zasadzie skojarzenia lub dopowiedzenia. Tego wieczoru pokazała prace zebrane z wystaw: „Miniatury domowe”, „Warta. Ostatni płatek zimy”, „Laponia poetycka”, „Moja przystań”. Fotografie uzmysławiają, przede wszystkim, prawdę o przyrodzie – pokazują różne formy materii, pozwalają przeczuwać grozę żywiołów, ale też dostrzegać jej piękno. Oglądając wartościowe prace Marii Magdaleny Pocgaj można założyć, iż dla artystki zdziwienie jest pierwszym krokiem do adoracji tego, co stworzone, co zaistniało, istnieje i nieustannie zmienia kształty. Obecnie trwa wystawa fotografii Marii Magdaleny Pocgaj „Mój lapoński sen”, eksponowana w Sali pod Zieloną Ścianą Biblioteki m. st. Warszawy, przy ulicy Koszykowej. Wystawę zakończy uroczysty finisaż, połączony z promocją książki prozatorskiej, której tytuł jest tożsamy z tytułem wystawy. Zainteresowani poznaniacy mogą dojechać na wystawę lub mieć nadzieję, iż artystka pokaże ją także w Poznaniu.

               Przybyli na wieczór autorski mogli też usłyszeć wiersze z nowego wolumenu „Sukienki na wieczny sen”. Czytane przez autorkę wybrzmiały jeszcze bardziej emocjonalnie. Poetka ma łatwość poetyzowania. Jej wiersze są przemyślane i dopracowane. Powstają na bazie bacznych obserwacji zdarzeń, mających miejsce we Wszechświecie, z uwzględnieniem zjawisk zachodzących w przyrodzie oraz w relacjach pomiędzy ludźmi i wynikających z osobistych doznań wewnętrznych autorki. Maria Magdalena Pocgaj skupia się na tym, co ważne, co dzieje się teraz, przy czym nie pomija też tego, co było, jak również nie ucieka od przewidywania, co może mieć miejsce w przyszłości. Ta poezja dobrze współgra z fotografiami. Można powiedzieć, iż poezja i fotografie komponują się w jakieś nuty muzyki, które chce się słyszeć i je przeżywać. Nie będzie błędem stwierdzenie, że Maria Magdalena Pocgaj realizuje maksymę Hermanna Hesse „ Zadaniem poety nie jest ukazywanie drogi, ale nade wszystko budzenie tęsknoty”. Tytułowy wiersz „Sukienki na wieczny sen”, to bardzo emocjonalny tekst wywiedziony z faktów i przerażenia tragedią dzieci, które czeka zbyt wczesna śmierć. Zapisy utworu są wyraziste, mocne i w pewnym sensie inne, niż te, pokazujące fizyczne i doskonałe kształty przyrody. Dobrze, iż taki wiersz znalazł się w książce i można skutecznie argumentować, iż symbolizuje wiele z tego, co dzieje się na naszej planecie.

                  Przypomnienie wierszy z książki „A włosy im czesał biblijny wiatr” było zabiegiem przemyślanym i trafionym. Utwory „ożyły” w dobrej scenografii kawiarni Cafe Misja, a działo się to na dwa dni przed Świętem Kobiet, co też istotne. Wierszowane zapisy uzmysławiają rolę kobiet, od zawsze. W różnych okresach trwania życia ziemskiego pełniły trudne role matek, żon, przyjaciółek, bogiń i często łagodziły obyczaje; zawsze były potrzebne, nie tylko z powodów prokreacyjnych, i o tym trzeba pamiętać, to należy doceniać, zawsze. Kiedy autorka skończyła czytanie wierszy i dzielenie się prozatorskim słowem o niektórych, głos zabrał ksiądz profesor Jan Kanty Pytel, który stwierdził, że Maria Magdalena Pocgaj doskonale zrozumiała rolę biblijnych kobiet, wykazała się znajomością Starego oraz Nowego Testamentu i stworzyła wartościowe wiersze.

                   Cafe Misja przyciąga artystów, czego dowodem fakt, iż na wieczór autorski poetki i fotografki przybyli ludzie zajmujący się różnymi sztukami. Wśród nich byli: Antoni Rut, fotografik, prezes ZPAF, Andrzej Haegenbarth, fotografik, krytyk sztuki, komisarz wielu wystaw fotograficznych, Alicja i Krzysztof Żabierkowie, śpiewaczka i muzyk jazzowy, Barbara Dmochowska, pianistka, Anna Andrych, poetka i krytyk literacki, sekretarz Związku Literatów Polskich Oddział w Poznaniu, Zygmunt Dekiert, poeta, skarbnik tego Oddziału, Zbigniew Gordziej, były prezes zarządu oraz malarze, bibliotekarze, poloniści, znajomi autorki i jej córka Maja.

                Z relacjonowanego wieczoru autorskiego Marii Magdaleny Pocgaj można wywieść wniosek, iż poetka identyfikuje się z powiedzeniem T. S. Eliota „Prawdziwa poezja potrafi pokazać coś, zanim będzie to zrozumiane”

Zbigniew Gordziej
11 marca 2017

 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz