Miara ważkich słów i czynów

Słów-miarka rozkręca sie na dobre, w piątek 11 sierpnia gościła panów: poetę  Zygmunta Dekierta i inż. Tadeusza Pawłowskiego. Obaj panowie zachwycili licznych zebranych każdy na swój oryginalny sposób. Prowadzący spektakl, Stanisław Chutkowski starał się wycisnąć z bohaterów spotkania jak najwięcej informacji, aby zadowolić publiczność. Bogata przeszłość zawodowa Tadeusza Pawłowskiego wzbudziła we mnie wspomnienia z przeszłości, albowiem informatyka poznańska, rodząca się z Jego udziałem, znalazłą się również w moim życiorysie zawodowym, kiedy w HCP wdrażaliśmy system ICL i póżniej w FSR Tarpan system LogaBax.

      Pan Pawłowski szczególnie odniósł się do zagadnień technicznych, a więc oprogramowania procesów konstrukcji i technologii w Instytucie Maszyn Rolniczych. Przyznam, słuchałem z dużym zaiteresowaniem historii człowieka, który wniósł swój nie mały udział w to wszystko, co obecnie mamy w wirtualnym świecie.

Formuła spotkań w Klubie NOT, organizowana przez SIMP Poznań i ZLP oddział w Poznaniu, jest jedynym w swoim rodzaju produktem arystycznym, gdzie ma miejsce konfrontacja kultury artystycznej z kulturą zawodową. Zderzenie takich żywiołów przyniosło zaskakujący wynik – uprzytomniłem sobie, że praca ma niekiedy właściwości wysoce kreatywne, że jej produkt może być sztuką jak wszystkie inne jej gatunki. Przecież nie jest tajmnicą, że matematyka jest sztuką najwyższego lotu? 

Dzisiaj ze słów – dzięki informatyce można stworzyć obraz, a z obrazu – słowny utwór. Dodać ciekawą oprawę muzyczną. Tu przywołam Tomka Bateńczuka stałego muzycznego zdobiciela Słów-miarek!  W piątek dał popis swoich umiejętności instrumentalnych i wokalu, to już nieodłączna Postać poznańskich scen i estrad. Jestem pełen uznania i podziwu dla Tomka. 

A Zygmunt Dekiert, nasz poeta z Siekierek, widoczny swoimi wierszami zawsze uśmiechnięty i życzliwy dla wszystkich. Przybył do NOT-u z czcigodną Małżonką, i wierszami, które interpretował ze stoickim spokojem, Potrafi prezentować nie tylko swoją twórczość, za co wiele razy byłem i jestem mu wdzięczny. 

Z długiej listy obecności wymienię Magdę Pocgaj, Basię Lempkę, Stasia Szawrca, Marka Słomiaka, z którym miałem okazję porozmawiać o sprawach poezji wszelako reprezentowanej i pojmowanej, z sakramantalnym zakończeniem – musimy kiedyś dłużej pogadać. Tak od lat i jeszcze dłużej, począwszy od legendarnej już Galerii Nowej, skończywszy na sporadycznych spotkaniach tu i ówdzie. Jak przypadek sprawi albo konieczność pilnego kontaktu.

Do zobaczenia na kolejnej Słów-miarce. 

Jerzy Beniamin Zimny