To czas, w którym możesz stać się lepszym

 

        Poruszył mnie przeczytany na stronie internetowej naszego oddziału tekst, w którym pani Małgorzata Osuch, w Międzynarodowym Dniu Poezji, zamiast któregoś z wielkich, przywołała młodziutką poetkę, Joannę Drażbę.

Nie zdążyła za życia opublikować swoich wierszy, zrobił to jednak prof. dr hab. Jacek Łuczak, Prezes Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej, którego była pacjentką. Po pierwszym roku studiów na filologii polskiej UAM w Poznaniu i świetnie zaliczonych egzaminach, zachorowała na nowotwór. Zmagała się z nim cztery lata, a będąc osobą wrażliwą i utalentowaną, pisała wiersze i prowadziła pamiętnik choroby. Przed śmiercią przekazała swoje zapisy profesorowi, z myślą o ich ewentualnym opublikowaniu. Tak powstał tomik pt. „Za parawanem powiek” (wyd. Media Rodzina of Poznań 1995).

Dobrze było po latach wrócić do trochę zapomnianej już lektury owej książki; osobiście znałam też profesora Jacka Łuczaka.

W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku na spotkaniu, którego nigdy nie zapomnę, czytałam swoje wiersze pielęgniarkom i wolontariuszom, którzy pracowali wówczas w założonym przez Profesora hospicjum na os Rusa. Całym sercem angażowali się w służbę nieuleczalnie chorym, pozostając z nimi często do samego końca. Dla ich psychicznej podbudowy, dla umocnienia i wlania w żyły nowych sił do podejmowania tak trudnej misji, organizował profesor Łuczak kameralne spotkania, polegające na słuchaniu muzyki klasycznej, innym razem poezji.

W przedmowie do tomiku Joanny Drażby profesor napisał:

Utwory te są bezcennym przekazem dla wszystkich pogrążonych w cierpieniu, szukających piękna, prawdy i wsparcia. Utwory od Tej, która popłynęła w wieczność cicho jak liść…

Już w dzieciństwie, wrażliwa na przyrodę autorka stykała się z problemem straty, ofiary, czy koniecznego wręcz „ginięcia”, zapisanym w prawach natury.

(…) wyszedł z jeziora smutny bóbr

podszedł do drzewa

i przyssał się do jego kory

nie wiem czego oczekiwała

od niego sosenka

ale on zawiódł ją do wody

i zbudował komin na dachu

swego domu

na tym miejscu jest teraz

suchy pień

bolesna pamiątka (…)

Nieuchronność losu, nieodwracalność pewnych zdarzeń, w dalszej perspektywie ma jednak jakiś ciąg dalszy, powoduje powstanie czegoś, co przedtem nie istniało, coś znika, dając początek nowemu. Na zgliszczach wyrasta trawa, rozlana magma użyźnia glebę, ginie drzewo, wykorzystane przez bobra przy budowie żeremia. A i pamięć ludzka z czasem zabliźnia się.

Myślę, że teraz, kiedy na całym świecie przeżywamy pandemię, lękając się o zdrowie i życie naszych bliskich, a także o własny los, może warto byłoby uruchomić wewnętrzną siłę – jak by jej nie nazwać – duszy, jaźni, woli, energii, czy też lepszego „ja”.

Joanna Drażba, świadoma swej śmiertelnej choroby, w jednym z wierszy stwierdziła:

(…) Dusza czuje. Czuje życie i jego puls.

Czasami potrafi coś zmienić Może ulepszyć.

Czasami, na morzu bezsilności, zmienia kurs.

I płynie dalej, pod fale, przed siebie w nieznane…

Dla nas – świadomość, że możemy generować dobre, pozytywne myśli, a przez to oddalać, czy choćby wyciszać trawiący niepokój, jest niezwykle cenna i budująca. Nosimy w sobie cały arsenał pozytywnych uczuć, pragnień, intencji, życzeń, które wzmacniają wolę przetrwania w kryzysie. Chciejmy je tylko uwolnić. Przecież nikt nie zna przyszłości, dlaczego więc zakładać, jak niektórzy, że jutra może w ogóle nie być. Czyż nie lepiej, w całym tym rozgardiaszu skłonić się ku refleksji, może niezbyt fortunnie wyrażonej, że „nasze dzisiaj to wczorajsze jutro”? Ważna jest każda chwila, tym bardziej że już się nie powtórzy. Szkoda marnować ją na uleganie strachowi, czy czarnowidztwu. Natomiast wiele dobrych chwil zregeneruje nasze nadwątlone siły psychiczne i nastroi nas pozytywnie.

Jest tyle możliwości. Nawet w czterech ścianach mieszkania możemy sobie zaaplikować zastrzyk dobrej energii. Przykładowy Internet – wcale nie musi być „straszakiem”, ale dostarczycielem wrażeń wyższego rzędu, tak w obrazach, jak w muzyce czy lekturze.

Wracając do tomiku Joanny Drażby, warto zauważyć, że wzbogacony jest wierszem naszej nieżyjącej już koleżanki, Jolanty Nowak Węklarowej, zatytułowanym „Uchylam ci serca”. Obu poetek już nie ma, ale możemy wczytywać się w ich słowa. Bo najważniejsze jest właśnie to uchylenie serca i zaproszenie do świata wewnętrznego, jaki każdy z nas posiada.

Zobaczyłam dziś na ścianie wielopiętrowego budynku wielki napis. Nie był to żaden reklamowy slogan, pusty frazes, czy wydumane hasło, tylko myśl:

TO CZAS, W KTÓRYM MOŻESZ STAĆ SIĘ LEPSZYM

Skojarzenie miałam jednoznaczne. Zamiast koncentrować się na przerażających komunikatach, wpędzających w poczucie przygnębienia i beznadziei, może warto – w tej trudnej do zaakceptowania rzeczywistości – poszukać małych rzeczy, które sprawią nam radość. Może warto posłuchać śpiewu ptaków, choćby tylko z balkonu, czy okna, skoro nie można wyjść na spacer. Albo nocą popatrzeć na Księżyc, spróbować policzyć gwiazdy. Możliwe, że przykłady te wydadzą się komuś naiwne i pospolite, ale śmiem twierdzić, że więcej przyniosą pożytku i oddechu naszemu organizmowi, niż nerwowe odczytywanie kolejnych newsów i doniesień o zasięgu i ofiarach koronawirusa.

Historia wielokrotnie udowodniła, że w obliczu zagrożenia rodzą się w nas zapędy niemal heroiczne, bowiem uruchomione zostają pokłady niezwykłego dobra i życzliwości, jakby wbrew temu, co z zewnątrz próbuje nas paraliżować i złamać. Przewartościowujemy własne dokonania i starania, nagle potrafimy dostrzec, co tak naprawdę jest ważne. Z drugiej strony, jak powiedział jeden z filozofów mistycznych, „niezgłębiona jest moc dobrego poczynania”.

Wszystko dokonuje się w czasie i to właśnie czas weryfikuje nasze dążenia, plany, zamiary, przecedza je jak sito. Odwieczne pytanie: „Mieć czy być?” nie jest już chybocącą się szalą możliwości wyboru, gdy dochodzi do swoistego sprawdzianu z człowieczeństwa.

A gdyby tak wszystkie te nasze obawy i lęki, niepewności i dylematy, przetopić w jedną, wielką, gorącą NADZIEJĘ?

Maria Magdalena Pocgaj

zdjęcie (Poznań): „Głos Wielkopolski” strona internetowa

 

 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz