Podejrzane
Ta grząska ulica gdzie
pod czerwonym wiatrakiem
dziewczyny o mięsistych także
czerwonych ustach a faceci
w skórzanych płaszczach pomiędzy
papierosami cedzili słowa
jeszcze istnieje choć jakoś mniej
Kawiarnie pękają w szwach od dymu
i lanego piwa wieczorną porą do Opery
chodzi się w zdeptanych pepegach
dżinsach i swetrach
kwiaty w gazonach więdną już
z samego rana
W Parku Wilsona ławki przydatne
starym i młodym bezrobotnym
snują się jak psy bezpańskie pary
bezdzietne i bezpłciowe
Ech, poeci. To już inne pokolenie
o czym jeszcze mogą pisać którzy
nie widzą co widzą
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.