Cenna jest pamięć. Barbara Tylman o „Bardzie z Garbar”

              Święto pełne kwiatów i świateł. Pierwszy dzień listopada kojarzy się ze Świętem Zmarłych, a można także nazwać ten dzień świętem pamięci i wspomnień.

Każdy spotykał w swoim życiu osoby, o których z biegiem czasu zapominał i takie, o których pamięć nie gaśnie. Wspomnienia dotyczą osób bliskich, z grona rodzinnego i tych, które miały wartość znaczącą dla nas w życiu zawodowym, osobistym oraz życiu, jakie miłujemy w sposób szczególny – twórczym. Kogoś, kto wspierał nas, kiedy próbowaliśmy wspinać się na Parnas, jeszcze nieśmiało i niepewnie. Pomoc – choćby dobrym słowem, spojrzeniem w wiersz, wskazówką i zachętą, obdarowanie książką – była nie do przecenienia. Takie osoby mają w naszych sercach mały, stały kącik, a pamięć o nich nie jest płomieniem znicza, kwiatem, uśmiechem do wspomnień i łzą żalu wyłącznie w dniu Święta Zmarłych.

Ktoś powiedział, że pomysły do pisania wierszy i prozy, także wspomnień, leżą na ulicy. To prawda – na rogu ulic, którymi codziennie dokądś spieszymy, na murach kamienic i chodnikach, w bibliotece i przy stoliku w kawiarni  możemy odnaleźć ślady obecności, poczuć obecność kogoś nam bliskiego.
Pielęgnujemy nasze wspomnienia poprzez wrażliwość i czasem chęć podzielenia się z tymi, którzy potrafią to zrozumieć.

Anna Andrych
___________________________________________

Jeszcze o „Bardzie z Garbar” – Ryszardzie Daneckim

Moja znajomość z poznańskim poetą Ryszardem Daneckim zaczęła się od promocji jego książki „Wiwat Poznaniacy”, dokładnie 23 lutego 2001 roku. Jako rozpoczynająca swoją literacką drogę, z pewną nieśmiałością podeszłam do poety, którego widywałam na ulicach Poznania. Prosząc o dedykację w tomiku (napisał: Pani Barbarze Tylman z okazji premiery tej książki – Ryszard Danecki – 23.II.2001) zapytałam, czy przy okazji może rzucić okiem na moje pierwsze teksty poetyckie. Ryszard przeznaczył dla mnie pięć minut (miały one dla mnie ogromne znaczenie) i z uśmiechem skierował do Związku Literatów Polskich na ulicę Noskowskiego, gdzie poetka Helena Gordziej udzielała porad i pomocy początkującym poetom.

Ze zdziwieniem odkryłam w tomiku wiersz „Barbara”. Później dowiedziałam się od jego autora, że do tego imienia miał wyjątkowy sentyment. Będąc już członkiem związku, następną książkę „ Witaj jasności” otrzymałam z wpisem: Basi Tylman – koleżance związkowej, tę sagę rodzinną ofiarowuję ze słowami przyjaźni – Ryszard Danecki – 14 sierpnia 2008. W „Odzie do młodego orzecha” napisał: Basi Tylman – poetce i serdecznej przyjaciółce – Ryszard Danecki – Poznań 28.X.2009.
Od momentu, kiedy zostałam członkiem Związku Literatów Polskich widywaliśmy się dość często. Wraz z małżonką Bronisławą uczestniczył we wszystkich spotkaniach promujących moje tomiki. Zawsze serdeczny, uczynny, żartobliwy. Lubiłam słuchać jego wspomnień z lat młodzieńczych i o twórczej pracy, bywałam też na spotkaniach prezentujących dorobek literacki.

Kiedy doszły mnie słuchy o chorobie Ryszarda, poczułam, że muszę coś dla Niego zrobić. Podczas spotkania w cyklu zapoczątkowanym przez Madzię Pocgaj i prowadzonym w Ogrodzie Botanicznym miałam zaprezentować swoją poezję 17 listopada 2013 roku. Coś mi podpowiedziało, aby zaproponować zmianę i listopadową niedzielę oddać Ryszardowi. Dzisiaj wiem, że zrobiłam coś ważnego. Ryszard czytał wtedy swoje wiersze, a ja nagrywałam je w swoim telefonie komórkowym. Są one jakby Jego ze mną pożegnaniem. Dla Niego – ja, podczas ceremonii pogrzebowej czytałam „Odę do młodego orzecha”.

Przechodząc ulicami miasta, Placem Wolności, Grunwaldzką, Garbarami – trudno zapomnieć charakterystyczną sylwetkę i twarz znanego, wybitnego poznańskiego poety.

Barbara Tylman

zdjęcie: Anna Andrych

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz