„życioryty” (10)

 

        „życioryty” ukazały się w listopadzie ubiegłego roku, jako antologia wstępująca w obchody 100. rocznicy powstania Związku Literatów Polskich Oddział w Poznaniu (w czasie przypadającym na 43. Międzynarodowy Listopad Poetycki). To antologia wierszy dedykowanych pamięci koleżanek i kolegów, którzy byli członkami naszego oddziału.

Cykliczna prezentacja na naszej stronie internetowej dotyczy wszystkich w antologii adresatów wierszy. Natomiast każdy z autorów prezentowany będzie z jednym, wybranym wierszem, bowiem nie sposób pomieścić wszystkich.

Zapraszamy do lektury antologii „życioryty” oraz jej wymiernej „ilustracji” na stronie internetowej.
______________

JOLANCIE  NOWAK-WĘKLAROWEJ

 

GŁOS Z DRUGIEGO BRZEGU                         

Piszę ten wiersz na pięćdziesiąte urodziny
Twojej pierwszej książki

mówiłaś moje ręce potrafią splatać słowa
i kiedyś otworzyłaś nimi drzwi do człowieka
nie bałaś się ludzi ale tego co w nich nieludzkie

lubiłaś biesiadne wieczory do wiwatu
poezji nad prozą życia które srogo doświadczało
miłość była rzecznikiem wartościowych zdarzeń
choć czasem myliła Twoje kroki
spowiadałaś się później pasikonikom na skraju lasu
nieopodal domu Jerzego Szatkowskiego a z nim szukałaś
właściwej miary nowonarodzonych metafor
stawały się wysublimowane a jednak proste jak podanie ręki

mówiłaś o bólu on jest moim losem wędrowca
ale wszystkich częstowałaś uśmiechem
nawet tego poetę którego uścisk był nieczysty

Jolu pamięć o Tobie biegnie od pierwszej książki
do miejsc w których ślad obecności znaczy tyle
ile w twarzach wielu młodych i starszych szacunek

w umiłowanym Wągrowcu między bliznami rzek
patrzysz w rozsłonecznione Jezioro Durowskie
płyną ku Tobie dźwięki pianina
na którym grał Twój ojciec i Ty grałaś koncert c-dur Vivaldiego

wzruszeniem unosisz głowę słysząc kuranty
zegarów pielęgnowanych w Waszym domu Twoim i Zygmunta
które ze starości milczały

                                    Anna Andrych
____________

 

***

Nie pochylisz się nade mną
ze świecą w ręce żeby sprawdzić
miarowość oddechów

zielem ostrożenia
nie przemyjesz powiek

Czas się zatrzymał na tarczy zegara

przykryto lustro
okadzono izbę
żeby zażegnać moc śmierci

Każdą myślą wspieram
bicie Twojego serca z tamtych lat
jego rytm wciąż we mnie

wyprowadzasz mnie
na równinę łąk
spod okapu dłoni pokazujesz słońce
i podpowiadasz:

Kiedy zechcesz mnie odwiedzić
klucz żurawi otworzy ci bramę

                                 Helena Gordziej
_____________

 

***

zamykają się kolejne ścieżki dostępu
do barw świateł i dźwięków
wysychają strumienie neuronów
umysł coraz bardziej
oddala się od ciała

choć krew w żyłach gęstnieje
pajęcza sieć nerwów
traci wytrzymałość
raz jeszcze płoniemy
by zamienić się w stos popiołu
wielkości łebka od zapałki

                                 Zdzisława Kaczmarek
____________


oprac: admin