Kanonier z Rybojedzka

foto: Towarzystwo Pamięci Powstania Wielkopolskiego 1918-1919

 

/…/ Podczas wojny najpewniejsze są własne nogi. Mój wujek Michał mógłby wam coś na ten temat powiedzieć. Ten dopiero był piechurem. Przez całe życie tyle nie przejdziesz, co on podczas swojej wojaczki nachodził.

    – Piechurem był? – Zapytał Antoś

    – Ba, gdyby był piechurem to nie dziwota, ale on służył w artylerii, za celowniczego robił, więc na lawecie jeździł, a z jego chodzeniem to było tak: Jeszcze w siedemnastym roku, trzy lata po wybuchu I wojny, wcielili go do pruskiej armii. Na Golęcinie stacjonował. Przed wyjazdem na front wręczono im dębowe krzyże, ordery znaczy się, dla zachęty, aby dobrze z Francuzami walczyli. Pojechali, i trafili tam wprost do piekła Verdun, ale po stronie pruskiej za długo nie powojowali, bo przeszli na stronę francuską. W połowie  grudnia w osiemnastym – to z kolei opowiadała mi mama – w nocy ktoś zapukał do okna. O tej porze nie było to zwyczajne. Ojciec – twój dziadek – wstał i otworzył drzwi. W drzwiach stał wujek Michał.

Przyszedł na piechotę do Strykowa z samego Paryża. Zmarnowany, zawszawiony i niewyspany. Kosmicznie głodny. Wykąpano go, odwszawiono, nakarmiono i położono  do łóżka. Spał bez przerwy przez dwie doby. Na trzeci dzień, dopiero po wyspaniu opowiedział ze szczegółami przebieg swojej wojaczki. Jak długo szedł z Paryża nie pamięta, ale pamięta ile razy musiał zmieniać buty?  W jednych butach można przejść czterysta kilometrów, a ja zmieniłem trzy razy – mówił- rachunek jest prosty.

Nie  minęły dwa tygodnie, wujek ledwo przyszedł do siebie, a już przyszli po niego koledzy: na powstanie trzeba iść, do Poznania, Michał w Poznaniu się ruszyło – krzyczeli do okna. Wujek wstał i poszedł z nimi, oczywiście na piechotę, bo jakże by inaczej. On zawsze piechotą chodził na wojaczkę a był to dobry znak, jak mawiała Babcia.

  Z powstania, w którym walczył na froncie południowym w okolicach Kępna, nie od razu wrócił do domu. Jak już poszedł pod komendę wojskową to pozostał pod nią do końca? Do końca, to znaczy do klęski wrześniowej, bo po powstaniu pozostał w Armii Muśnickiego.  Bolszewików bili pod Radzyminem, w Bitwie Warszawskiej, a wcześniej jeszcze trafił do Lwowa gdy nasi z Poznania szli z odsieczą rodakom. Do drugiej wojny służył w pułku artylerii w Lesznie, w stopniu sierżanta. Z mundurem się nie rozstawał, aż dopiero w Brześciu, po przegranej kampanii wrześniowej, dostał się w łapy ruskim, a ci kazali mu wracać do domu. Z Brześcia wracał na piechotę. Tak już to chodzenie było mu pisane/…/.

JBZ

/Fragment powieści Gromnica 2016/

Michał Balcerek 

  • urodzenie: 1899.09.17 Rybojedzko, pow. Poznań
  • rodzice: Franciszek, Michalina
  • jednostka: Oddział Dopiewski
  • status/stopień: kanonier
  • odznaczenie: Wielkopolski Krzyż Powstańczy
  • źródła:
    • Lista odznaczonych Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym 
    • Archiwum Państwowe w Poznaniu, Zespół: Związek Powstańców Wielkopolskich w Poznaniu, sygn. 32: Spis zweryfikowanych 4622 – 9099 
    • Udział mieszkańców Gminy Komorniki w Powstaniu Wielkopolskim, Komorniki 2009