Okienko z wierszem: Maria Magdalena Pocgaj

MONETA                   
                                       Basi

Drżenie rąk i chód marynarza
przyszły później
najpierw było euforyczne
opróżnianie butelek dni

dzisiaj zostało już tylko
spłoszone spojrzenie
jak u kogoś kto omyłkowo
wyjął z szafy losu
nie swoje życie
i zarzucił sobie na wąskie barki

nie pamięta ile ma lat
z wyglądu o wiele za dużo
ale darmozjadem nie jest
codziennie odstawia na miejsce
pusty wózek

ci którym się lepiej powiodło
nie mają pojęcia ile znaczą
kurczowo zaciskane w dłoni
dwa złote

                Biedronka przy ulicy Zamenhofa

 

* * *

Pojawiają się nagle
u wylotu ślepych uliczek
w bramach zatęchłych podwórek

zbierają okruchy wczorajszego slońca
spijają krople z pordzewiałych rynien
trzepocą połami za długich płaszczy
daremnie próbując poderwać się w górę

czasem drzemią z otwartymi oczami
wsparci o ścianę bezczynności
nocami
od dawnej kruchty
z której pozostał tylko cień
znoszą suplikacje
wstydliwie ukrywanych lęków

wtedy
wzlatują bardzo wysoko

 

oprac: admin
zdjęcie: Lubimy czytać